8=D KARTNY KUTAS, JUSTUJ TEN CHOLERNY TEKST! /Wika
Jasnoniebieskie niebo praktycznie poraziło ją w oczy. Po czasie spędzonym na Coruscant, gdzie ostatnio przez cały czas panowały gęste chmury, i po locie statkiem, na którym mogła oglądać jedynie rozmazane smugi światła, błękitne niebo było dla jej oczu jak spojrzenie prosto na słońce po kilku latach w ciemnej jaskini. Od zaśnieżonych szczytów odległych gór odbijały się promienie słońca. Wokół wszystko otaczała zieleń trawy. Przed nimi wznosił się pałac, a za ich plecami rozpościerało się miasto Aldera, stolica planety. Ahsoka uśmiechnęła się czując ciepły powiew świeżego powietrza.
- Ahsoka, skup się. - upomniał ją Anakin.
- No przecież jestem skupiona. - mruknęła, ale jej wzrok wędrował po okolicy studiując w każdym szczególe krajobraz.
- Czy ja muszę cię uczyć jak się zachować? - westchnął Skywalker sprzedając jej lekkiego kuksańca w bok.
- Dobra, przepraszam. - odpowiedziała.
- Niech ci będzie, ale teraz się zachowuj. - powiedział. Naprzeciw im wyszedł senator i wicekról Alderaan'u, Bail Organa. Ahsoka od razu stanęła prosto, pół kroku za Anakinem jak przystało na "grzeczną padawankę". Wyciągnęła ręce wzdłuż ciała i splotła dłonie przed sobą. Senator najpierw powitał Padme, a później zwrócił się do Anakina.
- Dobrze cię widzieć, mistrzu Skywalker. - senator Organa w geście powitania z szacunkiem skinął rycerzowi Jedi głową.
- Ciebie również, senatorze. - odpowiedział Anakin i odwzajemnił gest. Ahsoka stała z boku całkowicie przyzwyczajona do tego, że najczęściej przy takich spotkaniach pozostaje niewidzialna. Wszyscy ruszyli do środka. Senatorowie zaczęli prowadzić między sobą rozmowę. Togrutanka nie była zainteresowana polityką i tym podobnymi sprawami, więc pozostawało jej rozglądanie się wokół siebie. Zauważyła, że Anakin nadal przypatruje się Padme i Bailowi, co przez chwilę ją zaskoczyło, po chwili jednak uznała, że tylko starał się dobrze wykonywać zadanie. Ona wolała jednak nie przysłuchiwać się tej rozmowie, najczęściej działały na nią usypiająco. Szli przez szeroki korytarz o wysokim sklepieniu. Ściany miały kremowy kolor, a pod ich stopami rozłożony był miękki, czerwony dywan ozdobiony czarnymi wzorami. Co kilka metrów mijali wysokie okna, przez które można było obserwować zapierające dech w piersiach widoki. Minęli przynajmniej kilka sal o nieznanym jej przeznaczeniu, aż w końcu dotarli do części mieszkalnej pałacu. Dziewczyna nagle poczuła dziwne ukłucie w prawym ramieniu. Już kiedyś tu była. Około rok temu była tu z Padme, przez swoje wizje, w których widziała zamach na senator z Naboo. Oczywiście nie sprawdziła się, a przynajmniej w swoim mniemaniu, dała się postrzelić i to właśnie Padme uratowała sytuację. Nagle odkryła, że rozproszyła się na trochę dłuższą chwilę. Dotarli już do pokoi, które mieli przez jakiś czas zajmować. Wszystkie trzy wychodziły na ten sam okrągły przedsionek, z którego wychodził taras widokowy na miasto i góry. Padme już znikła w swoim pokoju, Anakin musiał ją szturchnąć, żeby wróciła do rzeczywistości.
- Idź odpocząć. - polecił jej.
- Eee... Mhmm... - wymamrotała. Weszła do drugiego pokoju i znowu została zaskoczona. W porównaniu z tym pomieszczeniem jej pokój w Świątyni Jedi wydawał się nijaki. Ściany były pokryte niebieską farbą, na podłodze rozłożony był biały dywan. Po lewej stronie znajdowały się drzwi do łazienki i dość spora szafa, a po prawej łóżko, które mogłoby pomieścić cztery osoby. Materac był na tyle gruby, że już mogła stwierdzić, że nie będzie miała najmniejszej ochoty się z niego ruszyć, w jego górnej części był ułożony stos poduszek, a resztę przykrywał miękki koc. Krótko mówiąc: wszystko co jest potrzebne Ahsoce do szczęścia. Na szafce nocnej stała lampka w kształcie kuli. Naprzeciw wejścia przeszklone drzwi prowadziły na balkon, z którego miała piękny widok na otoczenie. Uśmiechnęła się do siebie, wyciągnęła swój komunikator i wyszła na balkon równocześnie próbując skontaktować się z Chasem. Ułożyła urządzenie na barierce, o którą sama się oparła. Przed nią zamigotał niebieski obraz chłopaka.
- Hej. - prawie wymruczała. Chase uśmiechnął się do niej w ten słodki, a równocześnie podejrzany sposób.
- Hej mruczku. - odpowiedział. - Podobno miałaś być na misji, migasz się od obowiązków leniu? - spytał.
- A pfff... Zaraz leniu. Po prostu siedzę sobie w pałacu na Alderaan'ie bo mam zarąbiście nudną misję, podczas której będę skazana na polityków. - odparła.
- Było tak od razu, zabrałbym się w luku bagażowym i nie nudziłabyś się sama. - stwierdził.
- Taaak, no peeeeeewnie, wzięłabym cię jako swój bagaż, przecież mogę chodzić nago. - wywróciła oczami. Na twarzy Chase'a pojawił się mały, cwaniacki uśmieszek.
- No ja bym nie protestował. - odpowiedział prawie natychmiast.
- Możesz sobie pomarzyć. - w tym momencie rozległo się pukanie do drzwi. - Chyba muszę kończyć, pogadamy później. - powiedziała szybko i zakończyła połączenie. - Otwarte! - zawołała zwijając komunikator do kieszeni. Zdążyła się jedynie obrócić kiedy w drzwiach jej pokoju stanął wysoki chłopak o brązowych włosach i oczach zielonych jak trawa porastająca wzgórza. Zamarła wpatrując się w chłopaka.
- Hej... - wydusiła po chwili. Uśmiechnął się i podszedł do niej.
- Cześć. - odpowiedział ujmując jej rękę w swoją. Pochylił się i złożył na jej dłoni pocałunek. Poczuła się... dziwnie. Ten chłopak był ewidentnie z wyższych sfer, w których kładzie się nacisk na dobre wychowanie. Mimowolnie lekko się zarumieniła. Upominała się, że przed chwilą rozmawiała ze swoim chłopakiem, nie powinna się tak zachowywać. Jest Jedi do cholery, obojętnie jak czarujący był ten chłopak nie powinna się nim ekscytować! - Nathe Hostille. - przedstawił się.
- Emm... - to było najinteligentniejsze, co przyszło jej do głowy. - Ahsoka Tano, padawanka mistrza... Skywalkera. - udało jej się jakoś poskładać zdanie. Przez chwilę miała wrażenie, że zapomniała jak się nazywa, a potem naprawdę na chwilę wypadło jej z głowy nazwisko jej mistrza.
- Wiem, przysłał mnie wuj. - odpowiedział uśmiechając się tajemniczo.
- Wuj? - zdziwiła się.
- Emmm... Tak, senator Organa jest moim ojcem chrzestnym. - przyznał nerwowo pocierając tył głowy. - Wiesz, przyjechałem z siostrą na parę tygodni i on razem z ciotką i tą senator z Naboo stwierdzili, że nie chcą żebyś się tutaj nudziła. - wyjaśnił.
- Więc przysłali mi chłopaka... Ciekawe co na to mój mistrz. - prawie się zaśmiała.
- Już na niego wpadłem, twierdzi, że jesteś zajęta. - odparł Nathe. W tym momencie Togrutanka chciała wparować do pokoju jej mistrza i urządzić mu piekło. Jak on śmiał opowiadać, że ona jest zajęta?! Nic nie wiedział, a plotkował jak stare przekupy na targu! Zacisnęła dłonie w pięści i poczuła, że po raz kolejny rumieni się.
- Jak ja go dorwę... Ubzdurał sobie jakiś wyimaginowany związek. - powiedziała już szykując plan zemsty na tym wrednym, złośliwym, upartym, nieznośnym, wyrośniętym dzieciakiem!
- Dodał też, że jeżeli ja będę czegoś próbował to bez względu na wszystko skończę gorzej niż niejeden droid bojowy. - dodał z rozbawieniem.
- Wiesz, że on tak na poważnie? - spytała.
- Hej, ja nawet nic nie planuję. Jesteś Jedi nie? A podobno takie sprawy dla Jedi są zabronione. - odpowiedział.
- No wiesz... Nie do końca. Zabronione jest przywiązanie, można kochać, nie jest powiedziane, że mamy żyć w... eee... czystości. - i zarumieniła się po raz trzeci. - Nie żebym ja czegoś próbowała. - dodała szybko.
- Czyli zero przywiązania, więc związków na poważnie też, ale tak to robicie, co chcecie?
- Nie wiem. - wzruszyła ramionami. - Nie wchodzę w te tematy, nie mam po co. - oczywiście jej wewnętrzny głos twierdził zupełnie co innego, ale ona starała się go ignorować. Oczywiście ten sam głos upominał ją, że ma omijać zielone oczy jej nowego znajomego i kazał jej się skupiać na Chase'ie. W końcu kazała samej sobie się zamknąć. Kochała Chase'a, a Nathe'a ledwie znała, poza tym była pewna, że nie ma czego się bać. I w końcu zapanowała cisza w jej głowie, mogła się skupić. Prawie się wzdrygnęła kiedy poczuła świeży przypływ doznań płynących z Mocy. Dopiero teraz zrozumiała, że była kompletnie rozproszona. I poczuła to... Na początku ciężko jej było to zdefiniować, ale później zrozumiała. Mogła to określić jako stłumione światło, które mogłoby być ciepłe, ale coś je blokowało. Biło ono od Nathe'a. Chłopak musiał być wrażliwy na Moc, chociaż nawet o tym nie wiedział. Potrząsnęła głową nie wierząc, że to jest możliwe. Przecież... To niemożliwe. A może jednak? Przecież czuła to, miała dowód. Może jego rodzice nie chcieli go oddać do Zakonu Jedi? Zapewne tak i nie powiedzieli mu o niczym.
- Chcesz zobaczyć okolicę? - zapytał Nathe.
- Pewnie... Tylko raczej tutaj nie codziennie spotyka się Jedi chodzących po ulicach. - stwierdziła przyglądając się swojemu ubiorowi. Chłopak przyjrzał się jej.
- Chyba masz mniej więcej ten sam rozmiar co moja siostra, chodź, zaraz się coś załatwi. - powiedział w końcu. Miała powiedzieć, że nie chce stwarzać problemu, ale on ją uprzedził. - I tylko nie mów, że nie chcesz sprawiać kłopotu, jestem pewien, że Li coś znajdzie.
- Li? - spytała Ahsoka.
- To skrót od Liraz. - wyjaśnił Nathe.
- Ciekawe imię... - stwierdziła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
o.O W końcu miałam prawdziwą wenę! To znaczy... Tak na poważnie, wcześniej niby też jakaś była, ale potem znikała, a teraz jest taka inna... To pewnie wina nieludzko nudnych funkcji na matmie ;__; A teraz pięknie dziękuję za ponad 10 tysięcy wejść ^.^ Teraz tylko poproszę o komentarze, anonimy też mogą, a ja naprawdę tak ślicznie proszę. "Nie bądź Separaniec, daj komentarz." =D Czuję się jak Cygan na targu, ale co tam x))
A co jeśli stoję po ciemnej stronie, tzn. jestem Separańcem? =C Wtedy nie mogę komentować?! DYSKRYMINUJESZ MOJĄ RASĘ! :C #Rozkminy #Wiki
OdpowiedzUsuńEch, rozdział jest cudowny, dnfdkjfkjdjkfjdkfjkdjkfjkdfkjjkfdisjoweoiepo *o*
Wut, ORDO WCIĄŻ ROZKMINIA O MACICACH. XD (KOCHAM TO <3) LAlalalalala, kocham Darmana <3 Bababskdjsfdkdfkjdkjfkjdjkfjkd, Ahsoka się pieprznie i przeleci wibratorem, wat. Czekaj, a można stracić dziewictwo z wibratorem? o.o W końcu błona dziewica itp, kurde. o,o Coś mi odwala, bo późna pora, a ja nie mam na wenę parasola. =C Ok, nie na temat. ALE ORDO PRZECIEŻ KURWA PIEPRZY O MACICACH, NO. :C AHshahsdsjkdjksdjkskjdsjkdjksjkdskjjejrkje ♥
Echh, Nathe est fajny. c: A Padme czemu nie śpi z Anakinem? Gdzie dzieciak? Ce dzieciaka :c:c:c
Ja cem dzieciaka :(. Tak, cem dzieciaka :((((((((((((((((((((((((((((. To ne fel, cem dzieciaka. :c
foch! Ajsjjsdj, oprowadzka, a Ahs ma nieczyste myśli, cała Ahs. Jak będzie miała szczęście trafi na pedofila, który ją zaspokoi, arigato. =3 OKKk, kończę, to nieogarnięte cośśśś. KURDE. XD
Czekam na kolejny. <3
Niech Moc będzie z Tobą. <3
Nie będę Separańcem, dam koma :).
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, boski, cudowny, mega, pyszny, po prostu GENIALNY!!!
Co do tego chłopaka: świetne imę i w ogóle. C:.
Taaaaaaa cała Ahsoka Tano XD. Spokojnie, nie będę pieprzyć o tym, co Wika XP. Hahaa, FERIE <33. A Wy gnijcie w szkołach XD BUAHHAA (to znaczy chyba ). Jam siem zabieram do pisania, bo coś krucho u mnie ostatnio :C.
Jeszcze raz: Ś W I E T N Y ! <333
CZekam na nn. (Ciekawe co Ahsoka zrobi z tym chłopakiem..nie żeby coś!!!!!! XD)
NMBZT!!!
BOSKIE, BOSKIE, BOSKIE...
OdpowiedzUsuńPiekło...niech mu się włosy palą...żart :P
Nie próbuj nawet :*
BOSKIE, BOSKIE, CUDO, CUDO, CUDO,
CUDO, CUDO...
NMBZT!<3
Śliczne^^ Niepokoi mnie tylko to kłucie w ramieniu... Czyżby coś oznaczało? Coś ma się wydarzyć? Może Moc chce coś przekazać. Nie wiem, nie wiem, więc tylko niecierpliwie czekam na nowość.
OdpowiedzUsuńCała ta sytuacja z Nath'em czy jak mu tam było, przepraszam, jeśli coś przekręcę była... no, dziwna. I to całowani w rękę.. Może Ahsoka lubi właśnie takich eleganckich?
A może... Czyżby Smarkowi nie wystarczał jeden chłopak? Może chce dać Rycerzykowi więcej powodów do nabijania się, dwaj chłopcy - dwa razy więcej głupich docinek.
Ciekawa jestem, co sie stanie przy tym spacerze. Bo coś się na pewno stanie, przynajmniej tak mi się zdaje. Może Ashoka dowie się, skąd to światło i całe te dziwne uczucia... Nie wiem. Liraz? Faktycznie ciekawe imię, ale fajne.
Ogólnie - genialne, genialne, genialne. Czekam na nowość ^^
Ja, Separatysta, skomentuję. Dlatego IGNORUJĘ ten dopisek, znaj mą... *chciała napisać dobroć, ale przecież helou, dobroć i Separatyści?! Wait, What? Ło de fak?*
OdpowiedzUsuńBrak mi w tym rozdziale krwi................... DAJ DZIEŚ TAM SADO-MASO YURI ;W;.................
Czytałam to i znowu widziałam yuri.......... i lody........ i yaoi...... i znowu yuri..... i telenowele typu Aki-Sora...........
CHCĘ OGLĄDNĄĆ HENTAI........... JAKIEŚ FAJNE HENTAI BEZ FABUŁY......
Oglądam hentai dla fabuły XD.
Dopsz... powróćmy łaskawie do fabuły i NIE SRAJMY TYMI ENTERAMI!! >.<
Ogółem rozdział świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee*trzy godziny później*eeeeeeeeeeeetny.
Tak więc ten... jakby co, to skomentowałam pierwszy raz w tym roku cokolwiek. Serio.
Pozdrawiam~~
Judith-chan