sobota, 23 marca 2013

Rozdział 4


Jak to się stało ,że po zaledwie półgodzinnym wyjściu wracała cała mokra w bezchmurny dzień? Oczywiście Chase się stał ,jak zwykle ten geniusz „przypadkiem” wrzucił ją do fontanny a ona nie pozostała mu dłużna. Czasami się zastanawiała czy na pewno jest z nimi wszystko dobrze? No raczej nie skoro teraz chowała się w jednym z korytarzy za posągiem tylko dla tego ,że była mokra a w Mocy wyczuła ,że Anakin wrócił do świątyni. Normalnie by się nie chowała ale po tych jego podejrzeniach co do tamtego liściku wolała nie dawać mu więcej powodów do twierdzenia ,że ma chłopaka. Nie ,nie zakocham się ,przysięgała sobie. Wolała nawet nie myśleć co by się stało z Chasem gdyby Anakin pomyślał ,że łączy ją z nim coś więcej niż przyjaźń.
-Czy chcę wiedzieć co się stało?
Tak się wystraszyła ,że nie myśląc o tym co robi ani kto za nią stoi zaatakowała ,dopiero po fakcie orientując się ,że właśnie prawie przewróciła własnego mistrza.
-Widzę ,że jesteś dzisiaj nie w humorze.-stwierdził.
Togrutanka lekko się zaczerwieniła i spuściła wzrok.
-Przepraszam mistrzu ja…eee…to…nie chciałam…-wymamrotała nerwowo pocierając swoje ramię.   
Mam przerąbane lalala…jestem nienormalna… Dziwiła się sobie ,że w takiej chwili jej myśli się tak układają.
-Smarku…myślałem ,że nie potrzebuję broni do kontaktów z tobą…-wymamrotał.
-Przestraszyłeś mnie więc się nie dziw.-odpowiedziała.
Może nie zauważy ,że jest mokra ,już prawie wyschła…
-Yhym ,ciekawe czemu…-rzucił ironicznie-No a teraz czekam.-dodał opierając się o ścianę.
-Ale na co?-Tano lekko przechyliła głowę na bok.
-Na wyjaśnienia ,czemu jesteś mokra?
No i tyle zostało z jej nadziei ,ma przerąbane ,a jak nie ona to Chase ,chyba ,że uda jej się kłamać.
-Noo ee…jaaa…przypadkiem wpadłam do fontanny…Eee…booo…-zająknęła się spuszczając wzrok.
Anakin uniósł jedną brew i ironicznie się uśmiechnął wyczuwając kłamstwo swojej padawanki.
-Smarku ,czy ty mi nie ufasz?-zapytał.
-Co? Pewnie ,że ci ufam Rycerzyku ,czemu pytasz?-odpowiedziała.
Tylko ,że coraz częściej to ty nie ufasz mi ,dokończyła w myślach ale nic nie powiedziała.
-Więc czemu kłamiesz?-spytał patrząc jej prosto w oczy.
-Ja…Eee…-zająknęła się kiedy spotkała się z jego spojrzeniem.
Nagle poczuła się zbita z tropu ,jakby wszystkie myśli uciekły jej z głowy. Szybko odwróciła wzrok i nieznacznie się zaczerwieniła. Co mi do cholery się dzieje? Przebiegło jej przez myśli.
-Nie kłamię ,pogadamy później.-wyjąkała i uciekła.
Nie rozumiała czemu tak spanikowała ,pierwszy raz coś takiego zrobiła ,normalnie by odpyskowała albo chociażby się tłumaczyła… Chyba naprawdę coś się z nią działo. Nie ,to nie możliwe ,pewnie po prostu… Po prostu co? Spanikowała i tyle ,już lepiej reagowała na niespodziewane kartkówki z fizyki (nadal nie rozumiała po co padawanów uczą tego narzędzia zła). Tylko ,że z Rycerzykiem było o wiele trudniej niż z jakimiś bezsensownymi teoriami i wzorami ,do nich można było napisać ściągi do Anakina nie dawali żadnej instrukcji obsługi. Nigdy nie miała pojęcia co aktualnie myśli albo co planuje a znała go już od roku. Nigdy nie potrafiła go do końca zrozumieć ani przewidzieć co zrobi ,może dlatego teraz uciekła ,może po prostu bała się jego reakcji. Albo najzwyczajniej w świecie jest głupia ,tak to raczej było najprawdopodobniejsze wyjaśnienie.  
-Smarku!-dopiero kiedy to usłyszała zorientowała się ,że Anakin pobiegł za nią.
Dogonił ją i położył dłoń na  jej ramieniu  
-Smarku…-próbował złapać oddech.-Dlaczego uciekasz? Co się dzieje?
Czemu? Czemu zawsze ona? Nie miała wytłumaczenia ,mogła jedynie nieudolnie kłamać próbując uratować tyłek Chase’owi albo powiedzieć prawdę i liczyć się z podejrzeniami Anakina.
-Smarku ,odpowiesz?-odezwał się zniecierpliwiony Anakin.
-Nic się nie dzieje Rycerzyku ,wcale nie uciekałam…-odpowiedziała uparcie wbijając wzrok w swoje buty.
-Naprawdę? Nie uciekałaś? Czyli naprawdę jestem już taki stary, że ledwo cię doganiam? Może to i racja i powinienem przestać cię szkolić... jestem na to za stary...-rzucił ironicznie.
-Tego nie powiedziałam…
-Ale zasugerowałaś. Może i jestem „starym dziadkiem” ,jak to kiedyś określiłaś, ale wyczuwam sugestie... Gdzie byłaś?
Chwila ,czy ona kiedyś tak mówiła? Nie pamiętała nic takiego…chyba. Z resztą nie ważne ,właśnie zauważyła możliwość wywinięcia się od odpowiedzi.
-To nie jest żadna sugestia ,nigdy tak nie powiedziałam!-odpowiedziała mu pomijając zadane jej pytanie.
-Tak... nie powiedziałaś? A gdy R2 zniknął i byliśmy na pokładzie statku Nachkta* ,to co? Mniejsza o to.. gdzie byłaś?-ponowił pytanie.
-Tamto to było tylko żeby się podroczyć ,ja tak nie uważam...-westchnęła.
Już prawie wyschła ,może jakoś się wykręci. Anakin tylko machnął ręką uznając temat za skończony.
-Mniejsza o to.. gdzie byłaś?-kolejny raz powtórzył pytanie mierząc padawankę wzrokiem.
-Eee...w mieście...-wyjąkała spuszczając wzrok.
-Z kim?
Zapanowała kilkuminutowa cisza. Ahsoka nie wiedziała co odpowiedzieć ,była prawie pewna ,że i tak nie uda jej się skłamać. Już miała nadzieję ,że jednak jakoś wywinie się od tłumaczeń ale widocznie zawsze musiała mieć pecha.
-Sama...-wymamrotała.
Strasznie naiwne ,przecież już było wiadomo ,że kłamie. Sama już nie wiedziała czemu tak nie chce się przyznać ,że była z Chasem. Wypierała się ,że była z nim ,to chyba też można interpretować jako znak ,że coś się między nimi dzieje. Tak ,jestem głupia ,powiedziała sobie. -Nie wierzę ci...-odpowiedział Anakin przyglądając się dziewczynie przenikliwym wzrokiem.
-Jak zawsze Nigdy mi nie ufasz...-powiedziała z żalem w głosie Ahsoka.
Ostatnio miała wrażenie ,że coraz mniej jej ufał ,coraz częściej wydawało jej się ,że stara się coś przed nią ukryć. Miała tego dość ,on chciał wiedzieć o niej wszystko a sam nie mówił jej wszystkiego.
-Nieprawda... po prostu wiem, że z kimś byłaś.-zaprzeczył jej Anakin.
Bo wcale nie znikasz wieczorami na cale noce nic nie mówiąc a później wcale nie udajesz ,że nic się nie dzieje. Ugryzła się w język ,żeby tego nie powiedzieć.
-Ciekawe skąd skoro od wczorajszego wieczora cię nie było!-nie do końca to chciała powiedzieć ale już nie mogła powstrzymać irytacji.
To tak ją denerwowało ,czasami wydawało jej się ,że nie może mieć chociaż kilku minut dla siebie ,tak ,żeby Anakin nie zadawał jej pytań.
-Ahsoko, ja to po prostu czuję...
Tano przewróciła oczami ,skrzyżowała ręce na wysokości piersi i odwróciła się od niego. Na pewno ,i ona ma wierzyć? Pewnie chce z niej to wyciągnąć podstępem.
-Ostatnim razem kiedy tak mówiłeś trafiłam moim myśliwcem prosto w drzewo...-przypomniała.
-Nie wykręcaj się...-wywrócił oczami.
-Nie wykręcam się ,mówię jak jest.-mruknęła.
-Wykręcasz.
-Mówię jak jest ,ostatnim razem twoje przeczucia władowały mnie na drzewo.
-Wcale, że nie! To nie była moja wina!
-Niee ,wcale ,to ty wydawałeś rozkazy! Sam mi kazałeś tam lecieć ,bo miałeś przeczucie!
Który już raz się o to z nim kłóciła ,ale wiedziała ,że to przez niego tylko ,że Rycerzyk rzadko się przyznawał do popełniania błędów.
-Ale.. trzeba było mnie nie słuchać... yyy...byłem pijany!-odpowiedział jej Anakin.
Nie wiedziała czy się zaśmiać czy na niego nawrzeszczeć. Czy on robi sobie z niej żarty? Pewnie tak ,nigdy nie traktował jej poważnie ,albo to ona wymyślała. Lou czasami twierdziła ,że ona potrafi zrobić z niczego wszystko a głównie zajmuje się wynajdowaniem problemów ,poza tym narzekała ,że Tano ma za niską samoocenę a te dwie cechy razem powodowały właśnie takie efekty ,jak teraz.
-To było mi powiedzieć a nie...! Wiesz ,nie jestem jasnowidzem i nie wiem wszystkiego!-a kolejną jej wadą było gadanie bez myślenia-Zapamiętam sobie ,od teraz w ogóle cię nie słucham!-dodała.
-Hey! Bez przesady...-westchną Anakin lekko rozbawiony dziecinnym zachowaniem jego uczennicy.
-Okey ,to będę przesadzać!-odpowiedziała Togrutanka.
-Nie, nie przesadzaj!
-Czyli mam przesadzać.
-AHSOKO!
Na szczęście byli na korytarzu sami bo inaczej zaczęli by ściągać uwagę innych Jedi. Co z tego ,że urządzała scenę na środku korytarza ,choć raz postawi na swoim.
-Czyli ja nie mam tak na imię?-wzruszyła ramionami.
Chyba jednak udało jej się wykręcić od wyjaśniania ,z kim była w mieście ,jednak Skywalker zorientował się co się dzieje.
-Ahsoko, z kim byłaś?-zapytał z naciskiem.
-To nie do mnie ,właśnie zaprzeczyłeś mojemu imieniu.-rzuciła jakby od niechcenia.
Młody Jedi westchną z lekką rezygnacją. Tano nie odzywała się słowem ,stała odwrócona do niego plecami i wpatrywała się w okno.
-Ahsoko...proszę, odpuść sobie.-powiedział ale ona nadal milczała-Smarku…proszę.-nie odzywała się ani słowem-Smarku, no...-po kolejnych minutach ciszy postanowił się poddać-Nieważne ..lećmy na misję…
I mam spokój ,uśmiechnęła się pod nosem. Przynajmniej raz udało jej się wygrać.
-Gdzie?-zapytała na powrót stając do niego przodem.   
-Na Christophsis...-odpowiedział Anakin ruszając w stronę prowadzącą do hangarów.
Ahsoka bez słowa poszła za nim. W jej głowie pojawiało się tyle myśli ,że nie była w stanie wszystkich na raz ogarnąć. Lecą na Christophsis ,przecież tam po raz pierwszy się spotkali. Myślała ,że wykopali już stamtąd Separatystów… Ich błąd ,że tam wrócili ,ona ,Rycerzyk i żołnierze klony znowu skopią im tyłki ,bynajmniej taki był jej scenariusz…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lalala ,wszystkie przemyślenia Ahsoki były stworzone pod działaniem zupki chińskiej na sucho (taak ,przystosowuję się do studenckiego życia xD)  więc mogą być dziwne. Dziękuję Wice ,która pomogła mi tworzyć dialogi ,dedykuję rozdział Tobie(wybacz sis ,jestem głupia i nie mogłam sobie sama poradzić). No i oczywiście muszę się wytłumaczyć czemu tak długo ,więc zaczynając od początku ,miałam potwornego lenia ,później pojawiło się 5 rozmów na gg i nie ogarniałam i w końcu wzięła mnie wena na drugiego bloga więc napisałam najdłuższy rozdział w mojej karierze ,więc podsumowując wszystko moja wina ,można mnie udusić ,utopić itp. (Wika i tak to zrobisz o ile mnie znajdziesz =P). To do następnej notki ,która pojawi się za x lat świetlnych.    

4 komentarze:

  1. Aww. *-* Mój tekst z upitym Anakinem! XD
    Teraz zaczynam żałować, że odpuścił. ;x
    Rozdział jest niesamowity! I love it. <3
    Fenomenalny, genialny, jednym słowem cudo! <3
    Kocham go. Awww. Chase i te jego pomysły. *-*
    Ahsoka i jej uczucia. ^^ Aweeeee Kocham!
    Jaram się tym ! ^^ Pisz szybko następny! Awwww:3
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział boski *-*
    Smarkuś pakujesz się w niezłe kłopoty :D
    Jaram się tym rozdziałem jak Wika Anakinem xD
    Chase zawsze coś wymyśli :P
    Życzę wenki :*
    NMBZT <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jestem sama, a ty się nim nie jarasz? :<
      Wracam do ciemnej otchłani samotności cierpieć w milczeniu moją odmienność. :<

      Usuń
    2. Ej!! Oczywiście, że się nim jaram :D ... Chociaż, źle to ujęłam bo ty ( i ja też xD) się nim bardziej jarasz niż ja rozdziałem ^^
      No nie fochaj się :*

      Usuń