Tak tylko uprzedzę, czytacie to na własną odpowiedzialność, nie odpowiadam za urazy, które może wywołać początek rozdziału.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wszędzie krew, martwe ciała i ona między nimi. Niepewnie wstała z popękanej ziemi, rozejrzała się i zakręciło jej się w głowie. Ręce miała całe we krwi, która skapywała jej z palców. Dopiero po kilku minutach zorientowała się, że nie wie gdzie jest. Niby okolica wydawała jej się znajoma, ale to był tylko taki przebłysk, jakby część jej podświadomości wiedziała gdzie się znajduje ale coś tą wiedzę blokowało i nie dawało jej dojść do samej Ahsoki. Wpatrywała się w zniszczony krajobraz, który kiedyś musiał wyglądać olśniewająco, ale teraz wszystko stało w płomieniach, w powietrzu unosiły się chmury duszącego dymu, wysokie budynki się waliły, ulice znikały pod gruzem i ludzkimi ciałami. Nie wiedziała co się stało, czuła się jakby miała w pamięci dziurę, która pochłonęła ten fragment wspomnień, ale nie mogła odpędzić od siebie wrażenia, że ona brała w tym udział, a jednoznacznie świadczyły o tym jej ręce pokryte krwią, która na pewno nie była jej bo nie czuła, żeby miała jakiekolwiek rany. Nie miała czasu dłużej się nad tym zastanawiać, nie wiedziała jak, ale wyczuła, że ktoś się do niej zbliża, nie przez Moc, ale co dziwne przez zapach, coś jej mówiło, że poczuła człowieka. Obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni w zawrotnym tempie i zobaczyła przed sobą kogoś, był to chłopak o bardzo jasnych blond włosach, średniego wzrostu o bladej cerze i jasnoniebieskich oczach. Nie umiała się skupić na niczym innym tylko jego rozciętym ramieniu, z którego powoli sączyła się krew. Jej źrenice nagle się rozszerzyły, oczy z niebieskich zrobiły się całkowicie czarne, nagle poczuła wielką chęć, żeby go zabić i nie potrafiła się powstrzymać. Zanim pomyślała rzuciła się na niego, złapała rękami za jego ramiona a paznokcie wbiła mu głęboko pod skórę, po chwili usłyszała trzask łamanych kości, chłopak krzyczał, a ją to jeszcze bardziej bawiło. Nie wiedziała co się z nią dzieje, czuła się jakby nie miała nad sobą kontroli. Rzuciła blondynem o pobliską ścianę, która jakimś cudem się nie zawaliła. Chłopak uderzył w nią z głośnym hukiem i upadł bezwładnie, ale nadal był przytomny. Podeszła do niego powoli do niego, odłączyła się całkowicie od zdrowych zmysłów, z nieznaną jej wcześniej siłą uderzyła go w klatkę piersiową przebijając się przez żebra dokładnie w miejscu, w którym znajdowało się serce, jej ręka szybko je odnalazła i zacisnęła się na bijącym jeszcze organie. Nie wiedziała co robi, czuła ciepłą krew spływającą po jej ręce i skapującą z łokcia, słyszała krzyki chłopaka i czuła jak powoli ulatuje z niego życie, a wszystko to sprawiało jej niewyjaśnioną przyjemność. Po dłuższej chwili napawania się cierpieniem blondyna zacisnęła dłoń jeszcze mocniej i szarpnęła ją do siebie wyrywając tym samym serce z piersi chłopaka...
***
-Ał, Ahsoka do cholery!-zaklął Anakin cofając dłoń od padawanki.
Dziewczyna otworzyła oczy i natychmiast zerwała się do pozycji siedzącej. Rozejrzała się po pokoju w panice, jej klatka piersiowa falowała od przyśpieszonego oddechu, aż w końcu zatrzymała wzrok na Anakinie.
-Rycerzyku...! Co...co się...?-wyjąkała patrząc na niego dzikim i przerażonym wzrokiem.
-Wiem, że nie lubisz jak cię budzę, ale nie musisz mnie od razu gryźć Smarku.-rzucił Skywalker-Dobrze się czujesz?-zapytał po chwili widząc w jakim stanie jest jego padawanka.
-Yhym...-wymamrotała niewyraźnie Ahsoka okręcając na palcu rąbek swojej koszulki-Przepraszam...-dodała po chwili głosem lekko wyższym niż normalnie.
-No pewnie, a ja jestem królową Naboo.-wywrócił oczami i usiadł obok niej-Nie kłam Ahsoko, co się stało?-zapytał.
-Nic, naprawdę...-odpowiedziała lekko potrząsając głową.
No przecież nie powie mu, że śniło jej się, że była maszyną do zabijania wyrywającą ludziom serca! To przecież nie jest normalnie, a na pewno nie poprawi towarzysząca wszystkiemu wizja apokalipsy. Tylko, że nie mogła ukryć, że się trzęsła ze strachu, wystarczyło jej dotknąć, żeby się przekonać jak bardzo się zgrzała i była prawie pewna, że musi być chociaż trochę blada.
-Smarku, kiedy ty pojmiesz, że mnie od tak nie okłamiesz? Widzę, że coś się z tobą dzieje, po pierwsze - wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha, po drugie - jesteś blada i po trzecie - przez sen gadałaś coś o zabijaniu.-powiedział z powagą Skywalker.
-Ale...to...-Togrutanka zagryzła dolną wargę, ale po chwili pod wpływem impulsu przytuliła się do niego.
-Na pewno dobrze się czujesz?-zapytał przytulając ją.
-Yhym...-mruknęła niepewnie w odpowiedzi ukrywając twarz w jego szacie.
-Ahsoka, ty prawie parzysz, nie kłam.
-Nie jestem chora!-krzyknęła unosząc głowę-To tylko...no...bo...bo to był tylko sen!-dodała po chwili odwracając wzrok i zagryzając wargę.
-Jaki sen?-zapytał Anakin.
-Żaden.-odpowiedziała szybko i praktycznie natychmiast oderwała się od niego i zaczęła wbijać wzrok w ścianę jakby był to najbardziej interesujący obiekt w całym otoczeniu.
-No ej, chcę wiedzieć czego mój mały Smarkuś się boi.-powiedział z lekkim rozbawieniem Skywalker.
-To nie jest śmieszne!-warknęła Tano.
-No to czego Śmarkuś się boi?-ciągnął dalej.
-Nie boję się! Daj mi spokój, chyba, że chcesz, żebym znowu cię ugryzła!-padawanka strzeliła focha.
-No już dobra...-westchną i wyszedł z pokoju widząc, że nic z tego nie będzie-Te baby...-przewrócił oczami.
-Słyszałam!-zza ściany odezwał się głos Ahsoki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I znowu słabo, chyba przez to, że się rozpraszałam śpiewaniem (a raczej miauczeniem) wszystkiego co wpadło mi w ucho więc miałam małe problemy z logicznym myśleniem. Dedyk...hahaha dla Cup i jej PR (hahahaha, przez cb boję się czerwonych portek) xD
Om, om, om, om, om *____________________________*
OdpowiedzUsuńWyrywanie serc, to jest takie mraśne. :3 Zupełnie jak W Indiana Jones. *^* Awww, uwielbiam to.
Ten blondyn dla mnie zawsze będzie Anakinem...w młodszej wersji. :P :3 :D :D
Mój Anakin. :3 Mądra dzidzia. *^* Awww, tulasek. :3
Słoddkie. ♥ I Ahsoka nie chce mu powiedzieć. >.>
Anakin i te jego hasła, normalnie padam. =D
Awww, uwielbiam ten blog i uwielbiam ciebie. <33 :*
Sorki, że tak krótko, ale jestem zmęczona. :/ :*
Sis, przybyłam. Fanfary feat. confetti please xD
OdpowiedzUsuńA na poważnie, to było soooo sweeeet... *-*
Kocham sceny z krwią i przemocą, więc tu masz u mnie dużego plusa ^^
Obiecałam krytykę, tak?
Boje się, że mnie zlinczują i zabiją T.T
No, ale obietnica to obietnica, więc zaczynam *bierze głęboki wdech*
1) Dialogi:
-Nie jestem chora!-krzyknęła unosząc głowę (...)
-Żaden.-odpowiedziała szybko (...)
W pierwszym przykładzie mamy ! na końcu zdania, w drugim krótki zwrot, ale nie wymaga on kropki na końcu. Pewnie zwykłe przeoczenie, zdarza się ^^ Tylko musisz uważać na takie rzeczy, bo użyłaś dwóch różnych zapisów dialogów, a w opo. najlepiej cały czas używać jednego.
2) Powtórzenia
Są bardzo wyraźne zwłaszcza na początku z "jej" i "się". Jeśli w pierwszych 2 zdaniach napisałaś, że chodzi o nią, to potem nie musisz już tego zaznaczać, np:
Niby okolica wydawała jej się znajoma, ale to był tylko taki przebłysk, jakby część jej podświadomości wiedziała gdzie się znajduje (...)
Można zamienić na:
Niby okolica wydawała się znajoma, ale to był tylko taki przebłysk, jakby część jej podświadomości wiedziała gdzie się znajduje (...)
Nie ma powtórzenia, a wciąż wiemy o czyj punkt widzenia chodzi.
(...) wysokie budynki się waliły (...) - budynki waliły się/budynki zamieniły się w sterty gruzu
3) Długość zdań
Staraj się nie pisać ciurkiem, ale o tym już ci mówiłam ^^
4) Układ tekstu
Dobra, jak się czepiać do końca ^^".
Dialogi najlepiej zacząć od:
- Tekst dialogu - reszta tekstu.
- Tekst dialogu.
Tutaj głównie chodzi o wygląd, ale większości osób takie dialogi lepiej i łatwiej się czyta ^^
Motyw jest, był i będzie świetny bo to ty xD Ja ci nie muszę pisać, że jesteś dobra, bo to wiesz, ale napiszę: Jesteś świetna i genialna sis. ^^
Życzę duuuuuużo weny :D
Ekhem...sama się prosiłam, dziękuję ci sis <3 Wiesz, że kocham cię jak Nutellę :3. Wzajemnie duuużo weny ♥
UsuńBlogspot mnie nie lubi >.<. Nie pokazał mi, że dodałaś notkę, a ja dopiero dzisiaj to zauważyłam >.< Brawa dla mnie za spostrzegawczość *nikt nie klaszcze*. Nie no dzięki >.<
OdpowiedzUsuńTen początek kursywą... aż mi się Elfen Lied skojarzyło... świetnie napisane, naprawdę, świetnie xD.
I ta rozmowa... nadopiekuńczy Anakin... KAWAII <3 <3 <3 <3 <3
Tyle ode mnie
Pozdrawiam!
Judith