wtorek, 17 grudnia 2013

O Des, Snickersach, Lucyferze, kanapie, Wice, "Kropelce" i nogach Anakina

Moja motywacja i wena
***
Zacznijmy od drobnej blondynki w szarych rurkach i koszulce Galaxy wyciągniętej na kanapie z komputerem na kolanach. Tak, śmieje się do ekranu bo na Tumblrze pojawiły się nowe fanarty z panem znanym jako Nico di Angelo. Po kilku minutach zaczyna ją boleć twarz więc przełącza kartę na Bloggera i co widzi? Nie tego bloga, tylko jeden taki pod nim, na którym ludzie kłócą się z kim ma być jego główna bohaterka powstała nawet teoria, że z czekoladą (kocham Was moi Herosi! <3). No i co się okazuje? Jest piątek wieczór, za oknem przegenialnie napiernicza śnieg, gdzieś w tle mama i młodszy brat nic nieogarniają, co jest strasznie wnerwiające więc trzeba znaleźć te słuchawki i puścić sobie jakiś ryjący psychę kawałek. No tak, kończy się na tym, że trzy razy miauczy się do Radioactive. I nagle we łbie pojawia się ta dziwna myśl, a mianowicie: a co by było gdyby się tak gdzieś wpierniczyć i narobić zamieszania? Iście szatański plan. I ka bom! Nagle odkrywasz, że siedzisz na kanapie a naprzeciw ciebie bardzo dobrze znana Ci Togrutanka je czekoladowego batona. Co? Myślicie, że ona nie je batonów?! Nie odmawiajmy jej tego! Każdy jak nie dostanie Snickersa to zaczyna gwiazdożyć! No bo widzicie, ktoś nie dostanie takiego batonika i strzeli focha, ale kto inny... Wohoooo od razu robi siedem Horkruksów, bierze do ręki miecz i idzie strącać Trybutów w czeluści Tartaru! Dobra, odbiegamy od tematu! Pani w rozczochranych, blond kudłach o oczach ukradzionych synowi Posejdona (no musiałam nie? ^.^) chyba zaskoczyła Ahsokę. I bardzo dobrze, bo padawanka równie mocno zaskoczyła Des! No dobrze takie szabadaba (kiedyś widziałam miejscowość o podobnej nazwie!) i nagle ofiara i bloggerka siedzą naprzeciw siebie, z czego tylko jedna zna tą drugą. Och, nie zapominajmy, że laptop również się teleportował a tam co otwarte? Folder z wszelkimi artami znalezionymi w internetach. Percico tańczy se kankana na ekranie, bo pełno tego jak moherów na niedzielnej mszy, Korra w kostiumie niedźwiedziopsa uśmiecha się z ekranu, a pomiędzy tym co? Istna symfonia Anisoki, Luxsoki i przerobionych zdjęć Voldemorta. No spoko, dobre pierwsze wrażenie to podstawa nie? Przynajmniej dziewczyna już wie z kim zaraz przyjdzie jej się zadawać.
- Eee... Nikt się nie spodziewa hiszpańskiej inkwizycji! - tak Desiu, tak, bo Ahsoka wie co to jest Hiszpania! Jesteś po prostu geniuszem nad geniuszy! Weź ty już dzisiaj nic nie pij... Odstaw tego zielonego Liptona ćpunko! Pięknie, kłótnia z samą sobą, znowu.
- Eee... A kim ty jesteś? - odpowiedziała Togrutanka odkładając batona. Co odpowiedzieć? "Och, nikim takim, po prostu regularnie poddaję cię torturom w moich porypanych fanfikach, no o ile nie piszę Yaoi o moim bracie od strony boga mórz i synu Hadesa, który byłby dla mnie idealnym facetem, ale jest gejem."
- No na imię mam...A nie, moje imię jest głupie! Mów mi Des, ewentualnie Destiny, albo Lucy, no i jest też Lexi, wybierz sobie co tam chcesz. - blondynka wzruszyła ramionami rozglądając się po pomieszczeniu. Nagle ku swojemu zdziwieniu odkryła, że są tu cztery drzwi. No spodziewała się raczej, że padawani mają do dyspozycji jeden pokój, taki trolling na sam początek. Czyżby życie uczyło się od wujka Ricka? Chyba zacznie uważać czy zaraz nie wpadnie do mitologicznego piekła.
- No dobra... Des, co tu robisz? - spytała padawanka przechylając głowę na bok. Przyglądała się z zaciekawieniem tej przybyszce znikąd. Nigdy nie widziała, żeby ktoś tak się ubierał, no i to urządzenie na jej kolanach... nigdy takiego nie widziała! Poza tym co ona z nim robiła? Nie, zupełnie tego nie rozumiała. A na tym, co chyba było klawiaturą były jakieś dziwne znaki, też wcześniej takich nie widziała. Jakby dziewczyna urwała się z zupełnie innego świata. Aż dziwne, że mówiły w tym samym języku!
- Na pewno nie myję garów, tak jak to miałam zrobić... A, no i zadania z historii też nie robię... Ogólnie to nie mam pojęcia, siedziałam na kanapie i nagle ta dam, jestem tutaj. - odpowiedziała Des przyglądając się Ahsoce z głową przechyloną na bok. Nagle siedziała naprzeciwko dziewczyny, którą tako kochała męczyć w swoich historiach... No oczywiście ze szczęśliwym zakończeniem czy czymś takim. Nagle z drugiego pokoju wyszedł wysoki facet... Dobra, nie trzeba bawić się w opisy wiadomo, że pierwiastek Ahsoka często występuje w przyrodzie w towarzystwie pierwiastka Anakin!
- Smarku z kim... - starszy Jedi zatrzymał się w półkroku spoglądając na dwie dziewczyny siedzące naprzeciw siebie z takimi samymi minami, w takich samych pozach. - Ocho, dwa diabły. - mruknął zupełnie zbity z tropu. Tylko kim do cholery był ten nowy diabeł?! Blondynka w dziwnych ubraniach, z dziwnym sprzętem... Czy on dostał w łeb czy za dużo wypił o ile w ogóle wypił?! To był jakiś żart? Poza tym skoro już z wejścia przypominała Ahsokę mogło być nieciekawie... dla niego! Padawanka pewnie po pierwszym szoku znajdzie sposób, żeby zyskać sojuszniczkę w włażeniu mu na głowę. Dziewczyna obróciła głowę w jego stronę i popatrzyła na niego oczami w kolorze morskiej zieleni, które błyszczały jak oczy dziecka, które dostało wymarzony prezent.
- Ten drugi diabeł ma na imię Des. - powiedziała z niewinną miną. Tak, to była jedna z tych rzeczy, które zawsze się jej marzyły. Udało jej się znaleźć na tyle daleko od domu z działającym komputerem i internetem, że mogła zapomnieć o całym wkurzającym życiu, hell yeah! Tylko co dalej? Och, te zgredy z Rady Jedi na pewno jej nie przyjmą, poza tym nie nadawała się na Jedi, zaczynając już od wrażliwości na Moc... No takie było jej zdanie, w praktyce nic nie wiedziała. - Uprzedzając kolejne pytania: nie wiem skąd się tu wzięłam, nie wiem jak wrócić i jestem niegroźna dopóki jestem dobrze karmiona, mogę się wyspać i nie czuję się perfidnie olewana. - dodała.
- No i widzisz Smarku? Masz swoją kopię. - stwierdził Skywalker.
- Haha, ale jesteś zabawny! - odpowiedziały z dobrze wyczuwalnym sarkazmem obie dziewczyny. Równocześnie wymieniły zaskoczone spojrzenia. Nagle rozległ się trzask i kratka wentylacyjna spadła na ziemię a zaraz za nią poleciała nastolatka o długich, brązowych włosach. Wylądowała na podłodze i rozejrzała się po pokoju, jej wzrok padł na Anakina. Po chwili była już uczepiona jego nogi. Miny pozostałej trójki wyrażały dokładnie to samo: "CO KURWA?!". No Des oczywiście miała jeszcze ten glonomóżdżkowy wyraz twarzy, jakby miała wrażenie, że powinna coś wiedzieć, ale nie wiedziała co. I rzeczywiście tak było. Naprawdę na dziewczyna i jej zachowanie zgadzały jej się z kimś, ale jakoś nie umiała pojąć, że to mogło... Niepewnie odłożyła komputer na bok.
- WIKA?! - zawołała blondynka. - Nie no ze mną to nie raczysz się przywitać?! - tupnęła nogą i fuknęła jak obrażona kotka. (No bądźmy ludzie, będę udawać, że przy pierwszym lepszym spotkaniu nie jebnę cię w łeb za... no długo by wymieniać, ale pogadamy o tym jak znajdę lewitującą lamę >.>) Szatynka uniosła głowę i spojrzała na blondynkę, która wyglądała na gotową do ciskania piorunami, którymi mogłaby ciskać... Gdyby Zeus raczył się w końcu przyznać do spłodzenia takiego nieudolnego czegoś, ale o tym to innym razem i gdzie indziej.
- Masło? - odpowiedziała pani uczepiona nogi Wybrańca jakby jej ktoś łapy "Kropelką" wysmarował.
- Nie! Margaryna! - mruknęła zirytowana blondynka. Po chwili na jej twarz wpełzł szatański uśmiech, który pojawia się na jej jakże irytującej twarzy, za każdym razem, kiedy pisze... cokolwiek. No wiecie jak to jest, piszesz coś nawet nie myśląc co to jest a potem sobie uświadamiasz jak zareagują czytelnicy i czujesz się jakby sam Lucyfer przeją twoja duszę a ty czujesz się z tym wręcz cudownie. ... Serio tylko Des tak ma?! A nie, chwila, przecież tam gdzieś wujek Rick pisze następną część "Olimpijskich Herosów", która wprowadzi nawet wcześniej wspomnianą damską wersję Lucyfera w stan załamania nerwowego. Jakby się głębiej nad tym zastanowić to przecież on jest winny temu, że ta blondwłosa wariatka tak pisze... Macie winnego! Ale spróbujcie wymierzyć mu karę a spotkacie się z gniewem fanek Nico. A wracając do tematu, bo ciągle te wypowiedzi od niego odbiegają... Tak, Wika dalej była przyklejona na "Kropelkę" do Anakina, Des uśmiechała się jak Szatan (Pozdrowienia od mojego kota... Brudas znowu wlazł w popiół bo stwierdził, że jego czarne futro jest... nie dość czarne ~.~), Ahsoka i wspomniany już Anakin stali zszokowani zastanawiając się co te dwa postrzeleńce robią w ich salonie?! Blondynka z dziwnym komputerem to jedno, szatynka trzymające nogę Anakina to drugie, ale czy to był jakiś spisek skoro się znały?! Tak, one na pewno coś przeciwko nim spiskowały. No bo spiskują cały czas, to znaczy Des na pewno, ale Wika... Odpowiadaj sama za siebie, bo fanatyczka Nico bierze odpowiedzialność jedynie za fragment swojego mózgu.
- Nie podoba mi się ten uśmiech. - stwierdziła szatynka.
- A phi! Mówiłam, że jestem brzydka, nigdy nie wierzyłaś to masz! - blondynka pokazała jej język.
- Czy ty wszystko musisz rozumieć opacznie?! Mówię, że ten uśmiech mi się nie podoba, co ty knujesz?
- Nic nie rozumiem opacznie tylko wyciągam z twoich wypowiedzi odpowiednia wnioski i stwierdzam jaka jest cała prawda... Czy coś takiego, nie odpowiadam przed sądem! - odpowiedziała Des - Co ja znowu pieprzę? - dodała po chwili z niewinną miną.
- Ekhem... nie żeby coś, ale co tu do jasnej cholery się dzieje?! - wtrącił się Anakin próbując uwolnić się od młodszej dziewczyny.
- Ja nie wiem, siedziałam na kanapie i najzwyczajniej w świecie wyżywałam się na A... - urwała na chwilę spoglądając na obecną w pokoju Togrutankę. - ...Annabeth bo pisałam  Percico a tu nagle ka bum, teleportacja jakby Dumbledore z Nico się zgadali i jestem tutaj! - skończyła swoją wypowiedź wyraźnie oburzona tym, że nie mogła dokończyć (przynajmniej w teorii) swojego ukochanego paringu. Padawanka Skywalkera spojrzała na nią podejrzliwie, zupełnie jak nauczyciele z gimnazjum, kiedy pokazała im swoje oceny (hehehe, no musiałam <3). - Co? No lubię Ann, ale w kwestii mojego kochanego Nico jestem dość... no pokręcona. - powiedziała jakby nic się nie działo.
- A ta druga? - zapytała nadal lekko podejrzliwa Ahsoka spoglądając na Wikę, która (według Des) musiała użyć zaklęcia trwałego przylepca... A nie, sorry, ona się wyrzeka magii! No to zostańmy przy wersji z "Kropelką".
- Powiedzmy, że w jej wypadku to normalne. - wzruszyła ramionami Des. Dziewczyny wymieniły pomiędzy sobą jakieś niezbyt jasne spojrzenia po czym obie się zaśmiały. Anakinowi raczej nie było do śmiechu... Ciekawe kiedy zacznie mieć problemy z dopływem krwi do stóp. - No, ona przynajmniej zachowuje się normalnie... to znaczy w tej definicji normalności, którą my posiadamy. Ja to co innego... - uśmiechnęła się rozbrajająco.
- Nie rozumiem, to przecież ona trzyma Rycerzyka za nogi, ty nie robisz nic...
- No to chwila... Jak chcesz mogę ci sprzedać kilka informacji o twoim mistrzu, cena to dwie tabliczki czekolady. - szatański uśmiech powrócił na jej twarz. Ahsoka popatrzyła na blondynkę z błyskiem w oku.
- NAWET NIE PRÓBUJ! - ryknęli na raz Anakin z Wiką. Skywalker nawet do końca nie wiedział czemu. No bo co ta dziewczyna może o nim wiedzieć? Chociaż reakcja dziewczyny uczepionej jego nogi mogła mówić inaczej...
- Wiesz gdzie nas nie znajdą? - zapytała Des nic sobie nie robiąc z protestów tamtej dwójki.
- Nooo... - Togrutanka zaczęła się zastanawiać.
- Nawet nie próbuj! - wrzasnęła Wika nagle odklejając się od nóg Anakina. Des zauważając tą dziwną anomalię skoczyła za kanapę jakby uciekała przed stadem chimer.
- Mówiłam, że mam bunkier! - zawołała starsza z dziewczyn osłaniając się złapaną wcześniej poduszką.
- Wyłaź mały skrzacie! - odpowiedziała szatynka.
- Nigdy, szybciej Hades ubierze się w różową kieckę i zrobi sobie kucyki! - zaśmiała się blondynka.
- Jego syn jest gejem, to całkiem możliwe! - odgryzła się Wika.
- Nie gejem tylko bi i nie pyskuj! Jak ci to nie pasuje to powiem inaczej: szybciej Annabeth kupi pająka niż ja stąd wyjdę!
***
Ciąg dalszy telenoweli nastąpi xDD Czy Wika zamorduje Des? Czy Des wygada Ahsoce tajemnice Anakina? Czy Ahsoka znajdzie te dwie czekolady? Czy Annabeth kupi pająka? Kiedyś tam się dowiecie xD.  Popieprzone? Nieogarnięte? Głupie? Wiem, wszystko wiem, mam nadzieję, że chociaż trochę zobrazowaliście sobie co mam we łbie. A normalny rozdział pojawi się jak zdecyduję się co ma w nim być. Do napisania :3

5 komentarzy:

  1. To było zbyt fantastyczne, abyś mogła zyskać ode mnie długi i normalny komentarz !!!

    BOSKIE
    FANTASTYCZNE
    CUDNOWNE
    OMNIOMNIOM
    AFAKSGIGHAIHG
    *O*
    CUDO

    i znowu brakuje mi przymiotników.
    No ale ogólnie to wyszło Zajebiscie, i to sie liczy... chyba xD
    Mam juz zryty mózg (Ciekawe przez kogo... xD)

    No także ten xD
    Pozdrowianka dla Desiałke od Clarałke :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Owww!!! To było takie cudowne, że aż nie mam słów, żeby to opisać!! Dawaj następną część telenowelki!! :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAA Boże helpp mee!!!!
    To jestt *w* meggaaa!!! Kobieto idelaane, perfekto, muffinki!!!
    awaj nn!! Nie mam czasu na dalszego koma, sorka!!
    NMBZT!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, jednym słowem cudo. :3
    Estem sławna, estem piękna i cudowna, estem przylepą, estem klejona <3
    A i zamorduję Cię, razem z Anakinem, PFF, nie masz prawa tego mówić, gupi, różowy pigwinie!
    Słyszysz?
    TO MÓJ PINGWIN I NIE MASZ PRAWA TEGO MÓWIĆ.
    Pf, foch. xd Zleję Cię tak, że nie usiądziesz przez miesiąc i podpalę Ci kłaki! Zobaczysz, będziesz cierpieć, buahahahahah. ]:->
    Rozdział cudowny, czekam na następny. Niecierpliwie! <3 Niech Moc będzie z Tobą, mistrzu! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. HA mam potwierdzenie. Przenoszę się na komentarz pod ,,Koniec".

    OdpowiedzUsuń