piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 7


Kiedy Anakin dotarł na miejsce ,w którym powinna być jego padawanka, Ahsoki nigdzie nie było. Westchnął z lekką irytacją i rozejrzał się po okolicy ,nigdzie nie było żadnego śladu po Togrutance. Przecież jej mówił żeby czekała ,myślał ,że jednak jest bardziej odpowiedzialna. Czy chociaż raz mogłaby go posłuchać? Spróbował się z nią skontaktować, ale nie odebrała, za to w pobliskiej uliczce usłyszał ciche pikanie. Kierowany instynktem poszedł za dźwiękiem. Po niecałych dziesięciu metrach natknął się na zniszczone droidy niszczyciele. Niedaleko leżały dwa miecze świetlne, komunikator i warkoczyk padawana…
~Ahsoka~
Była w ciemnym lesie ,noc była ciepła a gałęziami drzew poruszał lekki wiatr ,gdzieś niedaleko odzywały się nocne ptaki i inne zwierzęta. Nie wiedziała jak się tu znalazła ,po co i dlaczego. Co się stało wcześniej? Nie miała pojęcia. Czuła się dziwnie zagubiona ,jakby została wyrwana z innego świata. Usłyszała szelest w pobliskich krzakach. Instynktownie schowała się za najbliższym drzewem i ukradkiem obserwowała co się dzieje. Zobaczyła dwie ciemne sylwetki ,z ich zarysów stwierdziła ,że również są Togrutanami ,jeden mężczyzna i jedna kobieta. Co tu robili w środku nocy? Kiedy podeszli bliżej zauważyła ,że kobieta w ramionach trzyma śpiące dziecko ale zanim zdążyła przyjrzeć się ich twarzą poczuła jak ktoś chwyta ją mocno za przedramię i odciąga stamtąd. Odwróciła głowę i zajrzała prosto w czerwone oczy. W pierwszej chwili się wystraszyła ale po chwili jej przeszło. Patrzyła na brązowowłosego chłopaka około szesnastoletniego. Czerwonooki przelotnie się uśmiechną i pociągną ją dale przez las.
-Gdzie mnie ciągniesz…?-udało jej się wykrztusić podczas biegu przez las.
Nie odpowiedział tylko biegł dalej. W jednej chwili wszystko się rozmyło w jedną kolorową plamę ,zniknęło i nagle znalazła się w białej próżni wypełnionej czarnymi piórami. Czuła się oszołomiona ,nie miała już pojęcia co się dzieje. Z jednego z piór spłynęła czerwona kropla krwi i spadła prosto na jej dłoń. Przyglądała się czerwonej plamce szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami. Plamka rozlała się po całej jej dłoni ,poczuła jakby coś pociągnęło ją za ręce i znowu wszystko rozmyło się. Przed oczami wirowały jej kolory i kształty których nie potrafiła rozpoznać. Kiedy poczuła pod nogami grunt znajdowała się w jaskini wypełnionej niebieskimi kryształami ,po środku było rozpalone ognisko. Z nieznanych sobie powodów bała się i czuła jakby coś zimnego spływało jej po karku. Czuła w pobliżu coś złego ,co przenikało do niej jakby próbując ją zatruć. Wzdrygnęła się. Nie chciała tu być. I wtedy znowu coś nią szarpnęło i pociągnęło w przód. Po raz kolejny wszystko się rozmyło w zbiór kolorów i kształtów. Po chwili znowu stała na nogach. Tym razem była w ruinach w jakiejś dżungli ,widziała zachodzące słońce. Tym razem zaczęła odczuwać smutek ,stratę i poczucie winy mieszane z lekką ale niemożliwą do powstrzymania zazdrością. Coś się stało ,tylko nie wiedziała co. Poczuła kolejne szarpnięcie ale tym razem wszystko przerwał ból głowy…
***
Obudziła się cała obolała jakby właśnie spadła z kilkumetrowych ,kamiennych schodów. Dopiero po chwili zorientowała się ,że leży na chłodnej podłodze w małej celi. Co się stało? Wspomnienia były lekko zamglone. Była na Christophsis z Rycerzykiem ,zostali rozdzieleni… Chwilę zajęło jej przypomnienie sobie jak łatwo dała się podejść. Kolejna głupota ,która wpakowała ją w niezłe bagno. Świetnie ,porwana przez czternastoletnią uczennicę Dooku ,Anakin na pewno będzie dumny ,nie ma co. Zła na siebie podciągnęła się do pozycji siedzącej. Wszystko ją bolało a spanie na zimnej podłodze tylko pogorszyło sytuację. Pewnie nie skończyło się na jednorazowym porażeniu ,musiano ją potraktować prądem pewnie jeszcze kilka razy ,albo żeby się nie obudziła albo po prostu dla zabawy. Jak długo była nieprzytomna? I gdzie teraz była? Spróbowała wsłuchać się w Moc z nadzieją ,że może wyczuje Anakina ,że nie zabrali jej gdzieś daleko. Przeliczyła się ,nie wyczuła nic poza tamtą dziewczyną i jeszcze kilkoma osobami. Rycerzyku ,pewnie mnie nie słyszysz ,ale przepraszam ,że tak głupio dałam się złapać… Spróbowała przekazać mu przez Moc ,jeżeli jej się udało może jakoś to pomoże… Westchnęła cicho ,oparła się o chłodną ścianę i przyciągnęła nogi do siebie. Nie wyczuła Dooku więc raczej nie jest przynętą ,ale w takim razie po co ją porwano? Może chcą wyciągnąć z niej jakieś informacje ,jeżeli tak to się przeliczą bo nie miała zamiaru nic mówić nawet na najgorszych torturach. Wolała umrzeć niż zdradzić. Zanim zdążyła dojść do jakichś innych wniosków drzwi do pomieszczenia otworzyły się a do środka weszły dwa droidy. Zerwała się na równe nogi gotowa się bronić. Roboty podeszły do niej próbując chwycić ją za ramiona ale Tano zaczęła się szarpać jednak była osłabiona po swoim spotkaniu z elektrycznością więc po chwili unieruchomiono ją chociaż dalej się szarpała.
~kilka godzin później~
Kiedy poczuła pod sobą twardą ,zimną posadzkę była wyczerpana. To było do przewidzenia ,że od tak po prostu nie przesiedzi spokojnie w celi czasu aż ktoś ją stąd wyciągnie. Sama nie wiedziała już co dokładnie jej zrobiono i wolała o tym nie myśleć. Może zadawano jej jakieś pytania ,nie wiedziała ,nie słuchała przez większość czasu. Spróbowała się podciągnąć na trzęsących się rękach ale znowu opadła na podłogę. W ustach czuła lekko metaliczny smak krwi ,miała wrażenie ,że jej policzki płoną żywym ogniem ,po skórze spływała jej ciepła krew ,w żebrach czuła ucisk jakby coś próbowało ją ścisnąć a w żyłach coś ją paliło. Otruli ją? Nie ,to nie to ,usłyszała jedynie ,że ma cierpieć a nie umrzeć. Czuła jak całe jej ciało lekko drży. W końcu postanowiła ,że najlepszym wyjściem będzie zasnąć. Była tak zmęczona ,że nie miała z tym najmniejszych problemów ,nie zauważyła kiedy skuliła się w kłębek i zasnęła.
~Chase~
-Chase wstawaj!-wrzasnęła blondynka.
Chłopak mruknął coś ,nakrył głowę poduszką i przewrócił się na drugi bok.
-Nie wygłupiaj się ,to ważne.-dziewczyna szarpnęła go za ramię.
-Lou ,daj mi spać…-jęknął Chase.
-Ale tu chodzi o Ahsokę!-zawołała zirytowana zachowaniem przyjaciela.
-Co? Co z nią?-chłopak natychmiast poderwał się z łóżka-Lou ,co jest?
Z miny dziewczyny odczytał ,że nie są to dobre wiadomości.
-Wszyscy już o tym gadają ,podobno wczoraj wieczorem mistrz Skywalker wrócił z misji…-zaczęła.
-I co z nią? Postrzelili ją? Jest źle czy dobrze?-zasypał dziewczynę pytaniami.
Lou przymknęła oczy i westchnęła ze smutkiem.
-Chase ,ona zniknęła…-powiedziała cicho.
Chłopak znieruchomiał i zrobił wielkie oczy. To przecież niemożliwe ,nie mogła zniknąć. Nie dałaby się porwać. Znał ją tak długo ,nie była głupia ,potrafiła się bronić ,jeżeli próbowano by ją porwać broniłaby się wszystkimi możliwymi sposobami ,jeżeli nie miałaby wyboru gryzłaby ,drapała ,kopała i w ostateczności wrzeszczała. Nie wyobrażał sobie ,żeby tak po prostu zniknęła bez śladu.
-To…to niemożliwe ,żartujesz prawda?-zapytał z nieukrywaną nadzieją.
Blondynka smutno pokręciła głową.
-Nie kłamałabym w takiej sprawie ,znasz mnie.-mruknęła.
Chase zamknął oczy i przeczesał włosy dłonią wzdychając. Może już udało jej się uciec? Chciał w to wierzyć ale jeżeli jednak tak się nie stało to on zrobi wszystko ,żeby ją znaleźć. Nie umrzesz Ahsoka ,wszyscy obiecywaliśmy ,że przeżyjemy i wszyscy dotrzymamy słowa…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I znowu cholernie krótko ,i na moje jak zawsze nie wyszło. Sen Ahsoki był wymyślany na chemii ,jakoś nie interesowały mnie kwasy karboksylowe. Oczywiście musiałam pomęczyć Smarkusia ,echh sadystka ze mnie.   

4 komentarze:

  1. Zazdrość.___. I will kill you.
    Znowu gubisz "ł" Naucz się wreszcie!
    Sen jest świetny:3 Pfff! Anakin nie odleciałby bez niej!! Słyszysz?! Nie odleciałby!!
    Rozdział ogólnie fenomenalnie-genialny. ;3
    Czekam na kolejny.
    NMBZT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha chcieć to możesz ale mnie nie znajdziesz i nie zabijesz ,nie ze mną takie numery =P. Eee...oj bo jestem głupia i gubię.
      Na wymyślenie snu miałam całe 45 min więc jakoś wyszedł ,przez to nie wiem jak się robi mydło (przeżyję bez tej wiedzy). Tłumaczyłam ci... Eee tam ,ja dalej twierdzę ,że nie wyszło ,moja niska samoocena zawsze wie lepiej.

      Usuń
  2. No no .. ten rozdział jest fantastyczny!!!<33 bardzo mnie wciągnął xD podoba mi się sen oraz to jak Chase martwi się o Ahsoke .<3
    życzę weny i czekam z nie cierpliwością na kolejny nowy ro..
    mam nadzieje że wpadniesz do mnie będzie mi strasznie miło ;D
    http://zagubion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zawsze boski. Wybacz, że się nie rozpiszę :D

    Masz nominację do Liebster Blog Award
    Więcej info --> http://my-version-star-clone-wars.blogspot.com/2013/04/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń