wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 9


Kiedy otworzyła oczy spojrzała prosto w szaroniebieskie tęczówki siedemnastoletniego blondyna. Miał lekko opaloną twarz a po jego górnej wardze pionowo przebiegała wąska blizna. Kiedy zobaczył ,że się obudziła niepewnie się uśmiechnął ale jego oczy były smutne i jakby wyblakłe. Zabrał dłoń z jej czoła i nic nie mówiąc pomógł jej usiąść. Ahsoka nie wiedząc kim on jest ,co tu robi ,czy jest wrogiem czy przyjacielem ,po prostu patrzyła na niego ze zdziwieniem błyszczącymi ,niebieskimi oczami. Może i się zmieniła ,wyglądała na starszą niż rok temu ,już tak bardzo nie przypominała dziecka ale jej duże ,niebieskie oczy przypominające kształtem migdały wcale się nie zmieniły ,to nadal były oczy tej małej ,wystraszonej dziewczynki ,którą mistrz Plo dwanaście lat temu zabrał do Świątyni Jedi. Od tego czasu tak wiele się zmieniło ,widziała wiele niezwykłych rzeczy ale widziała też to ,czego nikt nie chce oglądać. Patrzyła jak ludzie umierają ,walczą ,jak zabijają ,widziała co wojna robi z całą galaktyką chociaż nadal wszystkiego do końca nie rozumiała ,widziała rzeczy ,których normalni ludzie w jej wieku nie widzą. Teraz była wyczerpana ,obolała i głodna a jednak nadal w jej oczach dało się zauważyć żywy błysk ,jakby iskierkę nadziei. Wierzyła ,że Anakin jej szuka i w końcu po nią przyjdzie ,znała go i wiedziała ,że nie wybaczyłby sobie gdyby ją teraz opuścił a tym bardziej gdyby umarła. Nie mogła się teraz poddać ,gdyby tylko wiedziała jak ,już dawno uciekłaby ale nie miała do tego żadnej okazji ,ale wiedziała ,że nie może umrzeć.
-Kim jesteś?-zapytał ją blondyn przerywając głuchą ciszę.
Popatrzyła na niego nieufnie zastanawiając się czy odpowiedzieć. On przyglądał się jej niezdrowo bladą twarz zastanawiając się ile musiała przejść ,była nienaturalnie chuda ,widział jej rany i podarte ubrania. Pewnie sam byłby nieufny na jej miejscu.
-Nic ci nie zrobię ,nie jestem po jej stronie.-dodał.
Moc jej podpowiedziała ,że jest szczery ,mimo zmęczenia wyczuwała jego strach tylko nie była pewna czy boi się o siebie. Westchnęła cicho i słabo pokiwała głową.
-Jestem padawanką Jedi ,nazywam się Ahsoka.-powiedziała cicho.
Oczy chłopaka zabłyszczały jakby zyskał nadzieję na uwolnienie się ale po chwili przygasły ,gdyby mogła na pewno już by stąd uciekła.
-Jestem Jake ,czemu tu jesteś?-odpowiedział jej.
-Byłam z moim mistrzem na Christophsis ,podczas walki zostałam oddzielona od mojego oddziału ,zaatakowały mnie trzy droidy niszczyciele ,zniszczyłam je ale okazało się ,że to tylko pułapka ,ogłuszyli mnie i sama już nie wiem ile tu jestem –może dzielenie się wszystkim z nieznajomym chłopakiem ,z którym siedzi się w celi nie było najlepszym pomysłem ale biorąc pod uwagę ,że byli tu tylko oni a Ahsoka nie wyczuwała w nim złych intencji uznała ,że nie ma nic lepszego do roboty-A ty?
-Mieszkam w mieście z młodszą siostrą i ciotką ,wczoraj wieczorem młoda się gdzieś zgubiła ,szukałem jej w lesie ale przypadkiem wpadłem na patrol droidów ,wzięli mnie za wroga a nie jestem najlepszy w walce więc ogłuszyli mnie i obudziłem się tu.-opowiedział wpatrując się w przeciwległą ścianę.
-Nie jestem najbardziej rozgarnięta więc mnie złapali a teraz mój mistrz się o mnie martwi…-westchnęła Tano.
-Na pewno nie jest źle ,każdemu się zdarza…-stwierdził Jake.
Ugryzła się w język ,żeby nie powiedzieć ,że on nie ma pojęcia o wojnie ,nie chciała go obrażać ,w końcu są tu skazani na siebie więc lepiej się nie kłócić.
-Mi się zdarza za często ,uwierz. Możesz mi powiedzieć na jakiej planecie jesteśmy? Nawet tego nie wiem.-przyznała.
-Gdzieś na Felucii.-wzruszył ramionami blondyn.
-Dzięki…-powiedziała.
Zaczęła rozglądać się po celi ,ze zdziwieniem odkryła ,że nie jest to ,to samo pomieszczenie ,w którym była wcześniej. Drzwi wyglądały inaczej ,lewa ściana nie była nachylona do podłogi pod kątem ,tylko stała prosto ,poza tym było tu trochę cieplej. Dziwne ,czemu ją przenieśli? Nadal się rozglądając zauważyła w suficie kratkę wentylacyjną na tyle dużą ,żeby się w niej zmieściła ,problem był taki ,że sufit był około cztery metry nad ziemią a ona nie miała pewności czy uda jej się tam doskoczyć ,i tak była już wykończona.
-Co jest?-zapytał Jake widząc jak jej oczy błyszczą.
-Wiesz ,że nad nami jest wejście do wentylacji?-odpowiedziała mu pytaniem.
-Yhym…ale jestem za niski i nie dam rady doskoczyć.-powiedział.
-Może coś wykombinuję…ile masz wzrostu?
-Około dwa metry…czemu pytasz?
Nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się pod nosem i niepewnie wstała. Nogi się pod nią zatrzęsły ale nie upadła. Czuła jak wszystkie mięśnie w jej nogach ją bolą ale zignorowała to ,zagłuszyła ból i z pomocą Mocy zrzuciła kratkę wentylacyjną odsłaniając wyjście.
-Dasz radę mnie podnieść?-zapytała.
Blondyn też wstał i przyjrzał się jej.
-Pewnie…ale jesteś pewna ,że dasz radę? Nie wyglądasz…-zaczął.
-Poradzę sobie ,wiem ,że są tu też ludzie więc może znajdzie się gdzieś jakieś zaopatrzenie medyczne.-przerwała mu-Podniesiesz mnie a kiedy tam wejdę ,wciągnę cię Mocą o ile mi zaufasz.-dodała.
-Wszystko ,żeby się stąd wydostać.-powiedział.
-Zgadzam się…myślisz ,że dasz radę później nas doprowadzić do jakiegoś miasta albo wsi? Może wtedy udałoby mi się skontaktować z Radą Jedi albo z moim mistrzem.-zapytała.
-Postaram się.
-Dobrze ,to stań mniej więcej pod wentylacją ,jeżeli wejdę ci na barki uda mi się dosięgnąć do niej.
Chłopak ustawił się jak mu kazała a Tano weszła mu na ramiona. Utrzymując równowagę dzięki Mocy wyciągnęła ręce w górę i po chwili pod palcami poczuła otwarte przejście do wentylacji. Ignorując zmęczenie i ból w rękach podciągnęła się w górę i weszła do przewodu. Spojrzała w dół i niepewnie uśmiechnęła się do blondyna. Skupiając się jedynie na poniesieniu go z lekkim wysiłkiem wciągnęła go do przewodu ,później przyciągnęła kratkę zamykającą otwór i zasłoniła dziurę.
-W lewo czy w prawo?-zapytał Jake.
Ahsoka rozejrzała się na boki i po krótkim zastanowieniu ruszyła w prawo. Przewody nie były najszersze ale dało się w nich wytrzymać. Kierowana przeczuciami szła na czworaka przed siebie modląc się w duchu do Mocy ,żeby nikt ich nie złapał. Co jakiś czas sprawdzała pomieszczenia przy których przechodzili ,w końcu po kilkunastu minutach trafili na mały magazyn. Mieli tyle szczęścia ,że przewody biegły pod pomieszczeniem więc o wiele łatwiej było się do niego dostać i wydostać ,niż z ich celi. Po upewnieniu się ,że pomieszczenie nie jest monitorowane i nikogo w nim nie ma wyszli z wentylacji. Udało im się zabrać trochę jedzenia ,wody i znalazły się nawet jakieś bandaże ,wszystko wepchnęli do małej torby ,którą skądś wytrzasnął Jake. Zanim się obejrzeli znowu byli w wentylacji. Kilka razy musieli się ukrywać przed droidami ,co jakiś czas słyszeli uderzenia ich metalowych stóp o podłogę. Kiedy w końcu droga im się skończyła a przez kratkę wentylacyjną zobaczyli granatowe mieli obolałe kolana i plecy. Ahsoka ostrożnie otworzyła ich wyjście na wolność i spojrzała w dół. Byli kilka metrów nad ziemią ,dałaby radę spokojnie stąd zeskoczyć i ewentualnie złapać Jake’a. Rozejrzała się sprawdzając czy nie ma żadnych droidów na straży. Uśmiechnęła się pod nosem widząc jedynie dwa zwykłe droidy bojowe ,pewnie byli gdzieś na tyłach całej bazy dlatego nie było więcej ochrony. Nie widząc innego wyjścia jednemu z nich Mocą wyrwała blaster ,oczywiście zwróciła ich uwagę ale zanim zdążyły jakoś zareagować udało jej się odstrzelić je oba. Przynajmniej jakiś sukces ,nie bardzo lubiła strzelać ,o wiele lepiej radziła sobie z mieczami świetlnymi.
-Zeskoczysz sam?-zapytała blondyna za nią?
-Yhym…-usłyszała w odpowiedzi.
Nie namyślając się długo zeskoczyła w dół i bezszelestnie wylądowała ,po chwili obok niej pojawił się jej towarzysz ,dla pewności zamortyzowała jego upadek Mocą. Spojrzeli przed siebie na tropikalny las i ciemne nocne niebo. Teraz są zdani tylko na siebie ,miała nadzieję ,że szybko znajdą jakieś miasto.
-Trzymaj ,może się przydać.-powiedziała wpychając w dłonie chłopakowi blaster ukradziony droidowi.
-Może lepiej ty go weź…-mrukną lekko speszony blondyn.
-Wierz mi ,nie chcesz tego ,strzelam gorzej niż teraz wyglądam.-odpowiedziała i ruszyła do dżungli a on poszedł za nią.
Byle jak najdalej stąd…Pomyślała przechodząc przez jakieś krzaki.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I znowu rozdział krótki. Banalny pomysł na ucieczkę ,ale musiałam coś wykombinować. Powinnam pisać podanie na polski a siedzę nad rozdziałem. Dedykacja dla trupa Wiki ,która zaraz dostanie spam! =D        

11 komentarzy:

  1. Okej, okej, okej :D
    Jestem tu, zawołał mnie ten świat, zaufam mu... Jestem głupia po twoim rozdziale wzięło mnie na piosenki z Mustanga z Dzikiej Doliny o.O
    Dobra, nieważne :D
    Uciekają, uciekają, uciekają :D
    Fajne rozwodzenie się nad oczami Ahsoki :33 Lubię to!
    Bardzo ciekawie opisałaś chłopaka (o, a teraz pokazało się twoje zdjecie na mojej automatycznej ramce! nie wiem czemu to piszę xd), straszliwie podoba mi się sposób ucieczki i nie rozumiem czemu niby miałby być nudny czy banalny.
    Znudziło mi się ewakuowanie z wielkim BUM! :D
    Oryginalnie, stosownie i pomysłowo ♥
    I takie tam pif paf i po wrogach
    Byle jak najdalej stąd... Podoba mi się tam mysl, tak, tak, tak, naprawdę :D
    Okej, co by tu jeszcze.. Ach, no tak! Dodaję do obserwowanych. Zaciekawiłaś mnie xD
    Podsumowując:
    Kolejny niesamowity blog, ej z podsumowując: wyszła buźka c: Wybacz, wybacz, wybacz, głupawka...
    Jak zwykle jesteś moim mistrzem i chylę przed tobą czoło. Nie rozumiem skąd czerpiesz te wszystkie pomysły na rozdziały - podziwiam.
    Kocham cię za oba blogi i WSPANIALE IDZIE CI PISANIE W 3-CIEJ OSOBIE! ♥
    Trzymaj się adoptowana siostro :D
    Kocham i życzę weny!
    ~ Dżin Kath ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. *-* Wentylacja? Really? Już lepiej trzeba było oknem, byłoby szybciej. ♥
    Niech Annie ją uratuje, bo nie wyrobię psychicznie. >.>
    Oczka *-* Rozdział jednym słowem świetny. <3
    Fenomenalny. *.* Cześć, Jake. Wpadnij kiedyś na herbatkę, to pogadamy:3
    Czekam na kolejny, NMBZT;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie najgorzej. Mogłaś tylko didać pościg żeby było napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak wogle Lambert jestem. Na wasze blogi trafiłem przez przypadek ale bardzo mi się spodobały. Niech wena będzie z wami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale nie najgorzej. Mogłaś tylko didać pościg żeby było napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale nie najgorzej. Mogłaś tylko didać pościg żeby było napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wcale nie najgorzej. Mogłaś tylko didać pościg żeby było napięcie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sorry za powtarzanie komentarzy ake mi się komórka laguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spoko ,mam podobny problem ,cieszę się ,że Ci się podoba :D

      Usuń
  10. On the othег hand, it сan be a fаr bеttеr wаy to try to quit than by making use οf other lοzenges or patches.


    Feel free to visit my blog poѕt :: v2 cigs coupon

    OdpowiedzUsuń