Kiedy otworzyła oczy spojrzała prosto w szaroniebieskie
tęczówki siedemnastoletniego blondyna. Miał lekko opaloną twarz a po jego
górnej wardze pionowo przebiegała wąska blizna. Kiedy zobaczył ,że się obudziła
niepewnie się uśmiechnął ale jego oczy były smutne i jakby wyblakłe. Zabrał
dłoń z jej czoła i nic nie mówiąc pomógł jej usiąść. Ahsoka nie wiedząc kim on
jest ,co tu robi ,czy jest wrogiem czy przyjacielem ,po prostu patrzyła na
niego ze zdziwieniem błyszczącymi ,niebieskimi oczami. Może i się zmieniła
,wyglądała na starszą niż rok temu ,już tak bardzo nie przypominała dziecka ale
jej duże ,niebieskie oczy przypominające kształtem migdały wcale się nie
zmieniły ,to nadal były oczy tej małej ,wystraszonej dziewczynki ,którą mistrz
Plo dwanaście lat temu zabrał do Świątyni Jedi. Od tego czasu tak wiele się
zmieniło ,widziała wiele niezwykłych rzeczy ale widziała też to ,czego nikt nie
chce oglądać. Patrzyła jak ludzie umierają ,walczą ,jak zabijają ,widziała co
wojna robi z całą galaktyką chociaż nadal wszystkiego do końca nie rozumiała
,widziała rzeczy ,których normalni ludzie w jej wieku nie widzą. Teraz była
wyczerpana ,obolała i głodna a jednak nadal w jej oczach dało się zauważyć żywy
błysk ,jakby iskierkę nadziei. Wierzyła ,że Anakin jej szuka i w końcu po nią
przyjdzie ,znała go i wiedziała ,że nie wybaczyłby sobie gdyby ją teraz opuścił
a tym bardziej gdyby umarła. Nie mogła się teraz poddać ,gdyby tylko wiedziała
jak ,już dawno uciekłaby ale nie miała do tego żadnej okazji ,ale wiedziała ,że
nie może umrzeć.
-Kim jesteś?-zapytał ją blondyn przerywając głuchą ciszę.
Popatrzyła na niego nieufnie zastanawiając się czy
odpowiedzieć. On przyglądał się jej niezdrowo bladą twarz zastanawiając się ile
musiała przejść ,była nienaturalnie chuda ,widział jej rany i podarte ubrania.
Pewnie sam byłby nieufny na jej miejscu.
-Nic ci nie zrobię ,nie jestem po jej stronie.-dodał.
Moc jej podpowiedziała ,że jest szczery ,mimo zmęczenia
wyczuwała jego strach tylko nie była pewna czy boi się o siebie. Westchnęła cicho
i słabo pokiwała głową.
-Jestem padawanką Jedi ,nazywam się Ahsoka.-powiedziała
cicho.
Oczy chłopaka zabłyszczały jakby zyskał nadzieję na
uwolnienie się ale po chwili przygasły ,gdyby mogła na pewno już by stąd
uciekła.
-Jestem Jake ,czemu tu jesteś?-odpowiedział jej.
-Byłam z moim mistrzem na Christophsis ,podczas walki
zostałam oddzielona od mojego oddziału ,zaatakowały mnie trzy droidy
niszczyciele ,zniszczyłam je ale okazało się ,że to tylko pułapka ,ogłuszyli
mnie i sama już nie wiem ile tu jestem –może dzielenie się wszystkim z
nieznajomym chłopakiem ,z którym siedzi się w celi nie było najlepszym pomysłem
ale biorąc pod uwagę ,że byli tu tylko oni a Ahsoka nie wyczuwała w nim złych
intencji uznała ,że nie ma nic lepszego do roboty-A ty?
-Mieszkam w mieście z młodszą siostrą i ciotką ,wczoraj
wieczorem młoda się gdzieś zgubiła ,szukałem jej w lesie ale przypadkiem
wpadłem na patrol droidów ,wzięli mnie za wroga a nie jestem najlepszy w walce
więc ogłuszyli mnie i obudziłem się tu.-opowiedział wpatrując się w
przeciwległą ścianę.
-Nie jestem najbardziej rozgarnięta więc mnie złapali a
teraz mój mistrz się o mnie martwi…-westchnęła Tano.
-Na pewno nie jest źle ,każdemu się zdarza…-stwierdził Jake.
Ugryzła się w język ,żeby nie powiedzieć ,że on nie ma
pojęcia o wojnie ,nie chciała go obrażać ,w końcu są tu skazani na siebie więc lepiej
się nie kłócić.
-Mi się zdarza za często ,uwierz. Możesz mi powiedzieć na
jakiej planecie jesteśmy? Nawet tego nie wiem.-przyznała.
-Gdzieś na Felucii.-wzruszył ramionami blondyn.
-Dzięki…-powiedziała.
Zaczęła rozglądać się po celi ,ze zdziwieniem odkryła ,że
nie jest to ,to samo pomieszczenie ,w którym była wcześniej. Drzwi wyglądały
inaczej ,lewa ściana nie była nachylona do podłogi pod kątem ,tylko stała
prosto ,poza tym było tu trochę cieplej. Dziwne ,czemu ją przenieśli? Nadal się
rozglądając zauważyła w suficie kratkę wentylacyjną na tyle dużą ,żeby się w
niej zmieściła ,problem był taki ,że sufit był około cztery metry nad ziemią a
ona nie miała pewności czy uda jej się tam doskoczyć ,i tak była już wykończona.
-Co jest?-zapytał Jake widząc jak jej oczy błyszczą.
-Wiesz ,że nad nami jest wejście do
wentylacji?-odpowiedziała mu pytaniem.
-Yhym…ale jestem za niski i nie dam rady doskoczyć.-powiedział.
-Może coś wykombinuję…ile masz wzrostu?
-Około dwa metry…czemu pytasz?
Nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się pod nosem i
niepewnie wstała. Nogi się pod nią zatrzęsły ale nie upadła. Czuła jak
wszystkie mięśnie w jej nogach ją bolą ale zignorowała to ,zagłuszyła ból i z
pomocą Mocy zrzuciła kratkę wentylacyjną odsłaniając wyjście.
-Dasz radę mnie podnieść?-zapytała.
Blondyn też wstał i przyjrzał się jej.
-Pewnie…ale jesteś pewna ,że dasz radę? Nie
wyglądasz…-zaczął.
-Poradzę sobie ,wiem ,że są tu też ludzie więc może znajdzie
się gdzieś jakieś zaopatrzenie medyczne.-przerwała mu-Podniesiesz mnie a kiedy
tam wejdę ,wciągnę cię Mocą o ile mi zaufasz.-dodała.
-Wszystko ,żeby się stąd wydostać.-powiedział.
-Zgadzam się…myślisz ,że dasz radę później nas doprowadzić
do jakiegoś miasta albo wsi? Może wtedy udałoby mi się skontaktować z Radą Jedi
albo z moim mistrzem.-zapytała.
-Postaram się.
-Dobrze ,to stań mniej więcej pod wentylacją ,jeżeli wejdę
ci na barki uda mi się dosięgnąć do niej.
Chłopak ustawił się jak mu kazała a Tano weszła mu na
ramiona. Utrzymując równowagę dzięki Mocy wyciągnęła ręce w górę i po chwili
pod palcami poczuła otwarte przejście do wentylacji. Ignorując zmęczenie i ból
w rękach podciągnęła się w górę i weszła do przewodu. Spojrzała w dół i
niepewnie uśmiechnęła się do blondyna. Skupiając się jedynie na poniesieniu go
z lekkim wysiłkiem wciągnęła go do przewodu ,później przyciągnęła kratkę
zamykającą otwór i zasłoniła dziurę.
-W lewo czy w prawo?-zapytał Jake.
Ahsoka rozejrzała się na boki i po krótkim zastanowieniu
ruszyła w prawo. Przewody nie były najszersze ale dało się w nich wytrzymać. Kierowana
przeczuciami szła na czworaka przed siebie modląc się w duchu do Mocy ,żeby
nikt ich nie złapał. Co jakiś czas sprawdzała pomieszczenia przy których
przechodzili ,w końcu po kilkunastu minutach trafili na mały magazyn. Mieli
tyle szczęścia ,że przewody biegły pod pomieszczeniem więc o wiele łatwiej było
się do niego dostać i wydostać ,niż z ich celi. Po upewnieniu się ,że
pomieszczenie nie jest monitorowane i nikogo w nim nie ma wyszli z wentylacji.
Udało im się zabrać trochę jedzenia ,wody i znalazły się nawet jakieś bandaże
,wszystko wepchnęli do małej torby ,którą skądś wytrzasnął Jake. Zanim się
obejrzeli znowu byli w wentylacji. Kilka razy musieli się ukrywać przed
droidami ,co jakiś czas słyszeli uderzenia ich metalowych stóp o podłogę. Kiedy
w końcu droga im się skończyła a przez kratkę wentylacyjną zobaczyli granatowe
mieli obolałe kolana i plecy. Ahsoka ostrożnie otworzyła ich wyjście na wolność
i spojrzała w dół. Byli kilka metrów nad ziemią ,dałaby radę spokojnie stąd
zeskoczyć i ewentualnie złapać Jake’a. Rozejrzała się sprawdzając czy nie ma
żadnych droidów na straży. Uśmiechnęła się pod nosem widząc jedynie dwa zwykłe
droidy bojowe ,pewnie byli gdzieś na tyłach całej bazy dlatego nie było więcej
ochrony. Nie widząc innego wyjścia jednemu z nich Mocą wyrwała blaster ,oczywiście
zwróciła ich uwagę ale zanim zdążyły jakoś zareagować udało jej się odstrzelić
je oba. Przynajmniej jakiś sukces ,nie bardzo lubiła strzelać ,o wiele lepiej
radziła sobie z mieczami świetlnymi.
-Zeskoczysz sam?-zapytała blondyna za nią?
-Yhym…-usłyszała w odpowiedzi.
Nie namyślając się długo zeskoczyła w dół i bezszelestnie wylądowała
,po chwili obok niej pojawił się jej towarzysz ,dla pewności zamortyzowała jego
upadek Mocą. Spojrzeli przed siebie na tropikalny las i ciemne nocne niebo. Teraz
są zdani tylko na siebie ,miała nadzieję ,że szybko znajdą jakieś miasto.
-Trzymaj ,może się przydać.-powiedziała wpychając w dłonie
chłopakowi blaster ukradziony droidowi.
-Może lepiej ty go weź…-mrukną lekko speszony blondyn.
-Wierz mi ,nie chcesz tego ,strzelam gorzej niż teraz
wyglądam.-odpowiedziała i ruszyła do dżungli a on poszedł za nią.
Byle jak najdalej
stąd…Pomyślała przechodząc przez jakieś krzaki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I znowu rozdział krótki. Banalny pomysł na ucieczkę ,ale
musiałam coś wykombinować. Powinnam pisać podanie na polski a siedzę nad
rozdziałem. Dedykacja dla trupa Wiki ,która zaraz dostanie spam! =D
Okej, okej, okej :D
OdpowiedzUsuńJestem tu, zawołał mnie ten świat, zaufam mu... Jestem głupia po twoim rozdziale wzięło mnie na piosenki z Mustanga z Dzikiej Doliny o.O
Dobra, nieważne :D
Uciekają, uciekają, uciekają :D
Fajne rozwodzenie się nad oczami Ahsoki :33 Lubię to!
Bardzo ciekawie opisałaś chłopaka (o, a teraz pokazało się twoje zdjecie na mojej automatycznej ramce! nie wiem czemu to piszę xd), straszliwie podoba mi się sposób ucieczki i nie rozumiem czemu niby miałby być nudny czy banalny.
Znudziło mi się ewakuowanie z wielkim BUM! :D
Oryginalnie, stosownie i pomysłowo ♥
I takie tam pif paf i po wrogach
Byle jak najdalej stąd... Podoba mi się tam mysl, tak, tak, tak, naprawdę :D
Okej, co by tu jeszcze.. Ach, no tak! Dodaję do obserwowanych. Zaciekawiłaś mnie xD
Podsumowując:
Kolejny niesamowity blog, ej z podsumowując: wyszła buźka c: Wybacz, wybacz, wybacz, głupawka...
Jak zwykle jesteś moim mistrzem i chylę przed tobą czoło. Nie rozumiem skąd czerpiesz te wszystkie pomysły na rozdziały - podziwiam.
Kocham cię za oba blogi i WSPANIALE IDZIE CI PISANIE W 3-CIEJ OSOBIE! ♥
Trzymaj się adoptowana siostro :D
Kocham i życzę weny!
~ Dżin Kath ;*
*-* Wentylacja? Really? Już lepiej trzeba było oknem, byłoby szybciej. ♥
OdpowiedzUsuńNiech Annie ją uratuje, bo nie wyrobię psychicznie. >.>
Oczka *-* Rozdział jednym słowem świetny. <3
Fenomenalny. *.* Cześć, Jake. Wpadnij kiedyś na herbatkę, to pogadamy:3
Czekam na kolejny, NMBZT;*
Wcale nie najgorzej. Mogłaś tylko didać pościg żeby było napięcie.
OdpowiedzUsuńA tak wogle Lambert jestem. Na wasze blogi trafiłem przez przypadek ale bardzo mi się spodobały. Niech wena będzie z wami.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWcale nie najgorzej. Mogłaś tylko didać pościg żeby było napięcie.
OdpowiedzUsuńWcale nie najgorzej. Mogłaś tylko didać pościg żeby było napięcie.
OdpowiedzUsuńWcale nie najgorzej. Mogłaś tylko didać pościg żeby było napięcie.
OdpowiedzUsuńSorry za powtarzanie komentarzy ake mi się komórka laguje.
OdpowiedzUsuńspoko ,mam podobny problem ,cieszę się ,że Ci się podoba :D
UsuńOn the othег hand, it сan be a fаr bеttеr wаy to try to quit than by making use οf other lοzenges or patches.
OdpowiedzUsuńFeel free to visit my blog poѕt :: v2 cigs coupon