poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 42

Niebo było granatowe, ciemne jakby ktoś nad nimi rozlał atrament. Światła miasta rozświetlały większą część przestrzeni przed nimi. Alejka, na której się spotkali była szeroka, oświetlona latarniami. W połączeniu z ciemnym niebem wyglądało to prawie magiczne, jakby światło było złotym pyłem. Chase pociągnął Ahsokę za nadgarstek w stronę pomniku stojącego kilka metrów dalej. Na stopniach siedziała grupka padawanów mających nie mniej niż piętnaście lat, ale nie mieli też więcej niż dziewiętnaście. Było ich około dziesięciu. Ahsoka zauważyła, że na przedzie siedzi blondwłosa dziewczyna trzymająca coś w dłoniach, a zaraz obok niej chłopak o ciemnobrązowych, trochę nastroszonych w włosach. Zanim zauważyła byli już otoczeni przez wszystkich znajomych. Lou wyciągnęła w jej stronę dłonie, na których leżała czekoladowa babeczka z niebieską świeczką pośrodku. Ktoś zapalił mały płomyk na jej czubku i wszyscy zaczęli jej śpiewać "sto lat". Poczuła, że się rumieni. Nigdy nie wiedziała co robić w takich sytuacjach. Spuściła wzrok na swoje buty. Chase szturchnął ją łokciem i uśmiechnął się.
- Pomyśl życzenie. - szepnął. Uniosła głowę. Lou stała przed nią. Togrutanka zamknęła oczy i zdmuchnęła świeczkę. Oczywiście jej genialni znajomi nie dali jej nawet kilku minut na zorientowanie się w sytuacji. Chwycili ją za ramiona i pociągnęli za sobą przekrzykując się w propozycjach, gdzie mają ją zabrać.
***
Wracanie wentylacją do Świątyni po pierwszej nad ranem, kiedy większość z nich była chociaż minimalnie wstawiona nie było najłatwiejszym zadaniem. Oczywiście nie było niewykonalne, ale jednak stanowiło pewne wyzwanie. Gdyby tylko któryś z ich mistrzów się dowiedział... Oj nie mieli by lekko. Uczepiła się nogawki Chase'a i szła dalej. W głowie przyjemnie jej szumiało i nie bardzo wiedziała co się wcześniej działo. Wyszli z wentylacji w pobliżu jej pokoju. Większość padawanów pożegnała się i wróciła do swoich pokoi (no, chyba, że o czymś nie wiedziała), została jedynie z Chasem. Chłopak uśmiechnął się do niej łobuzersko. Rozejrzał się i bez ostrzeżenia podniósł ją. 
- Hej! - zaśmiała się Ahsoka.
- No co? Moja mała Soka nie będzie sama leźć do łóżka bo się zgubi. - powiedział otwierając drzwi do pokoju. 
- Chase... jesteś pijany. - dziewczyna zaczęła się niekontrolowanie śmiać.
- I kto to mówi? - odpowiedział wchodząc do pomieszczenia.
- Ahsoka Tano, najbardziej wkurwiająca istota na świecie. - uniosła głowę, żeby spojrzeć mu w oczy.
- Oj weź już nie pieprz. - Chase wywrócił oczami kładąc ją na łóżku.
- Pieprzyć? Co ty, chcesz się pieprzyć?! - przewróciła się na bok i po chwili usiadła po turecku na środku łóżka. 
- Ty masz nie pieprzyć głupot zboku. - jego epicki face palm jeszcze bardziej ją rozbawił - Chyba, że coś sugerujesz? - dodał pochylając się nad nią. Popatrzyła mu w oczy przechylając głowę na bok. Czy coś sugerowała? Nie... nie teraz... Czy ona o Tym myślała?! Chwila... Ej, czemu jej wzrok powędrował niżej?! A może ona naprawdę jest zboczona?! Eee...nie, chyba tylko trochę pijana. Oj, dobrze, że Anakina tu nie ma. Ale...Chase naprawdę chciał...? Nie, on chyba też słabo kontaktował.
- Ja nic nie sugeruję. - pokazała mu język. 
- Mhm... - mruknął głaszcząc ją po policzku. Wyciągnęła ręce w górę i oparła je na jego szyi. Chase pochylił się i pocałował ją. Ahsoka odwzajemniła gest przyciągając chłopaka bliżej siebie co poskutkowało przewróceniem się obojga na łóżko. Chłopak wylądował nad nią.
- Ty chyba naprawdę chcesz mnie zaciągnąć do łóżka. - zaśmiał się. 
- Nie ja... Yh to wina grawitacji a nie moja! - próbowała się wybronić.
- No pewnie, ona jest taaaaka zła. - Chase pokazał jej język.
- Noo...ja ci tu na poważnie a ty się ze mnie nabijasz. - strzeliła udawanego focha. Chłopak wstał z niej i usiadł obok chwytając jej dłoń w swoją. 
- Nie nabijam się. - powiedział całując ją w policzek. Popatrzyła na niego. Powieki zaczynały jej ciążyć. Spróbowała stłumić ziewnięcie, ale nie potrafiła. Chase zaśmiał się i pogłaskał ją po czole.
- Idź spać. - szepnął. Nie odpowiedziała mu, już spała trzymając jego dłoń w swojej. Chłopak uśmiechnął się i nakrył ją kocem. Później udało mu się wyswobodzić jego dłoń z jej. Pocałował ją w czoło i po cichu wyszedł z pokoju. 
***
Rano obudziła się z niejasnym poczuciem, że nie ma zielonego pojęcia co robi w swoim pokoju. No zawsze spoko, teleportacja z... no sama nie wie skąd do jej pokoju. Chyba jednak woli nic więcej nie wiedzieć. Pierwsze przyjemne odkrycie: nic ją nie boli! Drugie: nic nie wskazuje na to, że zrobiła coś głupiego! Wzruszyła ramionami i ruszyła do łazienki się umyć i przebrać. Weszła pod prysznic i włączyła dopływ wody. Ciepły strumień zaczął spływać po jej ciele. Zamknęła oczy i odchyliła głowę w tył pogrążając się w swoich myślach. Nie zauważyła kiedy minęło pół godziny. Dopiero kiedy poczuła, że woda robi się chłodniejsza wróciło jej poczucie czasu. Zakręciła wodę i wyszła z kabiny prysznicowej. Owinęła się ręcznikiem i zaczęła wycierać. Szybko się ubrała i wróciła do swojego pokoju. Dochodziła już dziesiąta a Anakin jeszcze nie postanowił jej pomęczyć? Poooodejrzaneeeeee! Cicho westchnęła i usiadła na parapecie. Wyjrzała przez okno. Niebo było jasne, gdziekolwiek spojrzała jej wzrok padał na wysokie apartamentowce. Potem spojrzała na lśniącą kopułę senatu. Kilka metrów pod nią kilka osób włóczyło się w pobliżu świątyni, kawałek dalej ćwiczyła grupka młodzików. Usłyszała pukanie do drzwi. Już była pewna, że to nie jest jej mistrz, on nigdy nie pukał. Zeskoczyła z parapetu i poszła otworzyć drzwi. I co? Zastała wielką, pluszową pandę! Zrobiła wielkie oczy. Od kiedy to one umieją chodzić? I od kiedy przychodzą do niej?! Dopiero po chwili zauważyła znajome buty. 
- Rycerzyku? - zapytała patrząc na tą scenę z rozbawieniem. 
- Wszystkiego najlepszego, Smarkuś, obiecaj, że nigdy nie urośniesz! - krzyknął wesoło, odrzucając pandę na łózko. Popatrzyła na niego a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Kocham cię Rycerzyku! - zawołała rzucając się mu na szyję. Złapał ją zanim oboje zdążyli się przewrócić. 
- Skoro tak, to boję się co zrobisz jak zobaczysz resztę prezentu. - zaśmiał się Skywalker - I... ekhem... Ahsoka, dusisz mnie. - dodał. 
- Eee... przepraszam. - puściła go lekko się rumieniąc. 
- Nic się nie stało. - poklepał ją po głowie i wyciągnął coś z kieszeni - Odwróć się. - dodał. Ahsoka bez szemrania zrobiła o co prosił. Po chwili z jej szyi zwisał wisiorek w kształcie gwiazdki z małym zegarkiem pośrodku. Obróciła się znowu przodem do niego i uśmiechnęła się.
- Ten zegarek to dla tego, że mam nie rosnąć? - zapytała.
- Nie, dla tego, że ciągle się spóźniasz. - odpowiedział dając jej prztyczka w nos.
- Ej! Nie moja wina, że wdałam się w ciebie. - zaśmiała się. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pada śnieg! *o* Hahaha tag, u mnie pada <3 Pełno herosów na Asku awwwwww *o* Jestem sooooo happy! <3 Jeszcze tylko odwołanie jutro lekcji, ale na to nie ma co liczyć >.> Echhhh... No dobra, koniec marudzenia. Wan się żegna i "spada" :3
~Des/Lucy (>^.^<)

6 komentarzy:

  1. Jak to jest nie wiedzieć co się robi we własnym łóżku? xD Wreszcie następny rozdział! Mam nadzieję, że na następny nie będę musiał dłużej czekać...

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW???????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Że waaat??? Rozumiem, że jest coraz więcej nastolatków, ktorzy chodza pijani, ale zeby az tak???
    Des jestes normalnie mistrzynia w pisaniu takich rzeczy, uśmiałam się do łez..Hahaa to było niesamowite, zboczona Ahsoka? Nie no, nie wierzee, lol..Odwala mi po tym rozdzialee...U mnie też pada śnieg! Tssaa, pewnie pójde lepic balwana...XD.
    Dobra ja koncze bo spoznie sie a poprawke z matmy...;(...
    NMBZT no i z weną, rzecz jasaa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mały zboczuś! Nieziemski rozdział! Chase&Soka podoba mi się! Tylko niech ich nie przyłapią, bo oboje wylecą ze świątyni. >.< Kocham ten rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aw, awwww, awww. *,* AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW!
    Panda i zegarek, a skąd ten pomysł, no, skąd? No jaha. ^^
    Nie lubię Chasesoki. :c Ani Luxsoki, fu
    ;___; Nie toleruję żadnych Smarkusiowych związków! ~Anakin
    Najlepszy prezent ever, co? <3 Rozdział boski, fenomenalny, cudowny, brak mi słów, dla tych pijaków. xD Mam nadzieję, że nie stworzyli kida. :3 Cóż, nie pozostaje mi nic jak:
    Niech Moc będzie z Tobą!
    I czekam na kolejny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ommm :)))
    Supcio rozdział!!!!
    Soka dostała Pande!! Wiiiii!!!

    Czekam niecierpliwie na następny rozdział!
    NMBZT
    Idka

    OdpowiedzUsuń
  6. Panda, panda, panda...YAY!
    Ahsoka ty nie jesteś wkurzająca. Jesteś PADAWANKĄ SKYWALKERA KTÓREJ NIKT NIE ZASTĄPI CHOĆBY SIĘ GALAKTYKA WALIŁA!*tup*
    Matko jak mnie czkawka męczy. A matma to masakra.
    Kolega krzyczy żebym się czasem nie zrzygała, a pani: Lepiej żeby wyszło górą niż wiecie. Dołem xDD Będę tęsknić za tymi debilami, ale najbardziej się o tym na końcu dowiem dopiero :(
    Dobra wracamy do notki
    Wentylacja? Ha! Przypomniało mi się 'Nie Ma To Jak Hotel" :D
    Że wut?! ONA JEST ZBOCZONA?! Popatrz w lustro gniocie jeden! (bez urazy)
    Chase. Fajnie się Cie znało. Annie Cię zabija :D No co?! To jest jego Smarkuś tak? TAK! WIĘC WARA MI OD NIEJ~Anakin.
    Ta ona się spóźnia. A ty to co niby?! Też się spóźniałeś!
    Koniec ;((
    Ja ce następny!
    U mnie też pada śnieg
    Rozdział boski! GENIALNY! I EPICKI jak facepalm Chase'a :3
    NMBZT!
    Kiwi ^^

    OdpowiedzUsuń